Wioski barbarzyńskie, czy osady koczowników są ułatwieniem dla początkujących graczy. Miałem na myśli zarówno tych, którzy nie znają jeszcze najwspanialszych tajników gry, jak również tych zaawansowanych. Kiedy rozpoczyna się rozgrywka na nowym świecie, wówczas wniesiony jest zakaz atakowania, który przez pewien czas obowiązuje. Jednak nie obejmuje on wiosek koczowniczych oraz opuszczonych, dlatego jest jedynym źródłem dodatkowych surowców na rozwój. Tego chyba nie trzeba tłumaczyć.
Bez sensu byłoby, gdyby wioski, przykładowo koczownicze mające pewne ułatwienia, produkujące więcej żelaza, czy szybszy czas rekrutacji, mogły jeszcze tworzyć wojsko.
Po rozpoczęciu gry, nie ma się surowców na topory, albo lekką kawalerię. Dlatego początkowo atakuje się pikinierami. Jeżeli osady koczownicze rozpoczęłyby tworzyć wojska, wówczas początki byłyby trudniejsze.
Pod tym względem byłby to wielki minus.
Dobrze, twierdzicie, że wioski koczownicze mogłyby jeszcze rekrutować żołnierzy, po pewnym osiągniętym pułapie punktowym. Ale jaki byłby cel owej czynności?
Chcąc nie chcąc, po pewnej sumie punktów (bodajże 3000) osady koczownicze przestają się rozwijać. Wtenczas ta garstka zrekrutowanego wojska traciła by sens istnienia. Niesprawiedliwe byłoby w podobny sposób, gdyby wojska powstawały wraz z pewnymi bonusami owych osad.
Tak czy owak, administracja nie stworzyła wiosek barbarzyńskich po to, żeby podbijały świat, tylko, żeby praca ludzi, kończących grę nie szła w błoto.
Osady koczownicze powstały, żeby ułatwić graczom start w grze. Jak również wprowadzić pewnego rodzaju nowość.
Reasumując, wiosek koczowniczych nie może być więcej niż 10% wszystkich, dlatego nie ma co się rozwodzić na ten temat więcej.
Pomysł mnie nie przekonuje.