Arkadiusz Onyszko cierpi na niewydolność nerki. Nie wiadomo czy w tym sezonie będzie mógł zagrać w barwach Polonii Warszawa.
Sprowadzony latem Arkadiusz Onyszko prawdopodobnie nie zagra w tym roku, a może już w ogóle w Polonii. Czeka go przeszczep nerki.
Informację podała wieczorem stacja Orange Sport Info. 36-letni bramkarz źle się poczuł podczas niedawnego zgrupowania w Tarnowie Podgórnym. Wyniki badań krwi okazały się na tyle fatalne, że "piłkarzowi groziła śmierć". Jeszcze w tym miesiącu Onyszko będzie miał przeszczep nerki. Dawcą będzie brat albo matka piłkarza. Według stacji piłkarz po zabiegu będzie chciał kontynuować karierę.
Czy w Polonii? Ma z nią zawarty dwuletni kontrakt. Umowa została podpisana 20 maja, tuż po zakończeniu poprzedniego sezonu. Piłkarz przyjął bez wahania ofertę klubu, nazwał ją "nie do odrzucenia". Zarabia na Konwiktorskiej 50 tys. zł miesięcznie netto. Właściciel Polonii Józef Wojciechowski uznał, że transfer tego piłkarza wzmocni konkurencję w bramce i wywrze presję na Sebastianie Przyrowskim. Pospieszył się z zawarciem umowy, bo podobno piłkarzem interesowała się też Wisła Kraków.
Polonia zapowiedziała, że wyda oświadczenie. Pytań w związku z tą sprawą jest mnóstwo. Czy przy okazji tego transferu wykonane zostały podstawowe badania lekarskie, takie jak na zgrupowaniu w Tarnowie czyli morfologii krwi? Czy ktokolwiek spytał Onyszkę o jego problemy ze zdrowiem, a podobno chorą nerkę ma już od kilku lat? Natomiast nie ma wątpliwości, że oficjalny komunikat o tym, że na obozie w Tarnowie bramkarz odniósł kontuzję pachwiny był tylko zasłoną dymną. Bramkarz przestał trenować w związku z wydaną diagnozą.
Wątpliwości budzi też tryb zawarcia kontraktu i towarzyszący mu pośpiech. Czy Onyszko wiedział o tym, że jego stan zdrowia się pogarsza i wspólnie ze swoim menadżerem - Jarosławem Kołakowskim - nie wykorzystał tej sytuacji, rzucając na stół jako kartę przetargową ofertę z Wisły Kraków.
Co dalej? Czy Onyszko rzeczywiście będzie w stanie grać? Po przeszczepie nie zrezygnował z kariery chorwacki napastnik Ivan Klasnić, z jedną nerką urodził się lewy obrońca Polonii Tomasz Brzyski. W tym wypadku chodzi jednak o bramkarza, który przy interwencjach pada na murawę i w walkach o górne piłki bywa traktowany brutalnie i o piłkarza, który ma już swoje lata.
Nie wiadomo jak postąpi teraz właściciel klubu Józef Wojciechowski. Sprowadził Onyszkę licząc na to, że poprawi atmosferę w drużynie i przede wszystkim, że wywrze presję na Sebastianie Przyrowskim. W takiej sytuacji Polonia pozostanie z dwoma bramkarzami, pierwszym będzie Przyrowski, a drugim Michał Gliwa. Trzeciego, po zakończeniu kariery przez Radosława Majdana "Czarne Koszule" w tej chwili nie mają.