widzę, że po raz kolejny trzeba Cię wyjaśnić, bo coś ostatnio znowu Ci się odkleja. Miałem nadzieję, że po ostatnim już zaprzestaniesz wypisywania tych wszystkich farmazonów ale no niestety życie pisze dziwne i niespodziewane scenariusze.
Zacznijmy więc od oczywistych oczywistości, bez wielkiego szukania.
My tutaj ruszyliśmy dokładnie w 100 osob.
Ten świat byl bez ekip kazdy procz nas i szali walil rekrutacje
Przy rozpatrywaniu tegoż bubla posłużę się statystykami
@Stuknięty
stan członów i graczy na dzień 12.03
stan członów i graczy na dzień 21 marca
Bim: 4 człony
w przy kolejnych statystykach liczba członków wahała się między 140 - 160. Raz był spadek a raz wzrost. Przykładowo 24 kwietnia ilość graczy BIM wynosiła 141 członków natomiast 3 maja ilość graczy wzrosła do 148. Tak więc skoro wszystko jest dokumentowane dzięki uprzejmości i pracy jednego z użytkowników FO całkowicie zbędnym jest reagowanie na polecenia typu:
Nicków nie trzeba wyszukiwać skoro najpierw sam podkreślasz, że ruszyliście w 100 osób a następnie kronika tego świata w sposób oczywisty pokazuje różne przyrosty i spadki graczy. Nie trzeba wyszukiwać specjalnie nicków aby zauważyć, że od startu świata do 21 marca ilość graczy zwiększyła się o 60 osób.
Skoro nie była to rekrutacja to należy docenić kunszt BIM/GRZYBÓW skoro nauczyli swoich graczy tajemnej sztuki "pączkowania".
W tym miejscu wypada się również odnieść do przewijającej się tutaj kwestii jakoby skład BIMów na starcie składał się ze stałych graczy. Niestety także i tutaj mamy przekłamanie, gdyż już na samym starcie gry do Szale mieliśmy sporo próśb o przyjęcie. Niestety nasza rekrutacja była zamknięta i konsekwentnie odrzucaliśmy prośby o przyjęcie. Jakież było nasze zdziwienie gdy to osoby te znajdowały się po niedługim czasie w plemieniu BIM...
Niestety nie mam w zwyczaju ani rozpowszechniać rozmów ani także ich zapisać a ponieważ zaraz będą zarzuty żeby dać dowody to wrzucę tylko post z grupy naszej na fb z dnia 28 lutego
potem sytuacja się powtarzała więc już po prostu olewałem temat uznając, że ktoś robi po prostu masówkę.
Wygląda więc na to, że ta wspaniała ekipa składająca się z zaufanych graczy zbieranych od świata 102 była dość hmm... nieliczna skoro należało się posiłkować zapraszaniem każdego gracza z jakąś dłuższą historią konta. Nie twierdze, że to coś złego i gracze nie byli warci uwagi ale... coś tu... coś jednak... śmierdzi jakimś... farmazonem?
kolejno przewijał się tutaj temat ARRYNów i próba robienia tych złych z NM.
Chciałbym podkreślić, że uważam wypowiedzenie układu Arrynom przez NM za błąd a wjazd z partyzanta za co najmniej godne krytyki, ale wydaje mi się, że nikt tutaj nie zwrócił uwagi na kluczową kwestie. Mianowicie totalnie pominięta jest w tej dyskusji kwestia obowiązującej (lub tez nie) granicy przechodzącej przez środek świata. O i ile dobrze pamiętam a raczej w tej kwestii mnie pamięć nie myli to 80-85% wiosek arrynów leżało po lewej stronie półkuli zaś pozostały odsetek na terenie NM. W zamyśle więc grzybów wojna miała wyglądać tak, ze NM zje sobie 15% wiosek arrynów wywalając tam offy a potem grzecznie się zatrzyma i będzie patrzeć jak Grzyby zjadają wszystko inne? Przecież oczywistym jest, że jeśli prowadzi się wspólną wojne i skoordynowane działania wojenne to albo ustala się granicę pośrodku albo po prostu bije wroga aż do jego zjedzenia. No chyba, że od początku ustala się wspólne akcje z intencją zrobienia w boba swojego współtowarzysza. Nie wiem jak wielki fikołek logiczny trzeba zrobić oczekując od plemienia z którym wspólnie przeprowadza się akcje na inne plemię, że po podbiciu dosłownie promila wiosek się zatrzyma i będzie jedynie statystą w dalszym konflikcie. Zarzucanie więc NM tego, że nie trzymali się granic przejmując wioski wspólnego wroga jest niczym innym jak zrobieniem szpagatu logicznego i to takiego, który z powodzeniem mógłby się starać o medal na jakiejś olimpiadzie.
i na koniec pozwolę sobie na personalną wycieczkę, bo chełpienie się tym, że ma się gdzieś swoich graczy, kretów itp jest dla mnie skrajną patologią.
Konieczność korzystania z kretów jest oznaką niepewności i słabości plemienia, które nie jest przygotowane do równej walki a zarazem czymś co zabija tą grę. Jasne, że jest to element rozgrywki i czymś co po prostu istnieje ale robienie z tego swojego atutu jest szczytem bezczelności. Jak się ma kreta to się siedzi cicho i gęby nie otwiera żeby nie zrobić sobie wstydu i nie wyjść na śmiecia a nie pieje o tym na prawo i lewo. Już olać to czy ktoś był kretem czy nie ale wywlekanie na FO i szczycenie się tym na każdym kroku jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Niestety na chwilę obecną każdy konflikt w jaki wdały się grzyby był przez nich wygrany wyłącznie dzięki informatorom i jestem wielce ciekaw jak to będzie gdy już braknie asów w rękawie i przyjdzie trzeba się bronić. Być może powtórzy się sytuacja z poprzedniej "kariery" blejka i zostanie on wywalony z rady własnego plemienia, ale kto by tam wiedział co będzie