ramajad kiedy znowu zgłaszasz się do repki, bo wszystko już chyba spełniłeś
To nie ramajad się powinien zgłaszać do repki tylko repka do ramajada
A i tak go nie wezmą z prostego powodu. Jaki byłby sens turniejów jeśli wiadomo że drużyna Ramajada zawsze wygra?
A tak w temacie tylko mi nie podobają się ustawienia rund rankingowych? 5 na 7 możliwych ustawień to rozpoczęcie gry z dobrze rozbudowaną wioską i męczenie się z noobami którzy zrobią dzięki temu ze mają eko na 20-30 pół offa i będą cię męczyć ?
Zawsze myślałem że na sp liczą się 2 rzeczy.
1. Szybkość rozbudowy wioski oraz wojska ( prawie od zera )
2. Umiejętność posługiwania się wojskiem oraz strategicznego myślenia.
A przy np. takich ustawieniach:
Ustawienia nr 3
Ochrona trwa: 20 minut.
Wioska startowa:
Surowce 30 poziom, ratusz 20 poziom, spichlerz i zagroda poziom 10.
Koszary poziom 3, stajnia poziom 0, kuźnia poziom 5
Chłopi: Nie
Łucznicy: Nie.
Rycerz: Nie.
Kościół: Tak.
Ilość Graczy w plemieniu: 1.
Technologia: proste
Zwiadowcy: Widzą wszystko.
Fake limit: 1%
Maksymalny zasięg szlachcica: 40.
Szlachcic zbija poparcie: 20-35
Reguła zagrody: 1500
Podbijanie wiosek barbarzyńskich: Nie.
Przesyłanie wsparcia tylko w ramach plemienia: Nie.
Szlachta: Monety
Gre można oprzeć na:
Mam eko 30 nie umiem grać ale co tam. Zrobie trochę koszar, stajni, machnę offa i zaproszę 5 kolegów. Oni też nie umieją grać ale co tam. Każdy zrobi dla mnie po 2k defa i może mnie reszta za przeproszeniem pocałować.
Swoją drogą ostatnio na rundach widzę że coraz częściej gra opiera się na zmowie kilku graczy i eliminacji silniejszych konkurentów.
Pewnie tylko mogę o tym pomarzyć ale fajną zmianą byłaby zmiana systemu rankingowego na następujący:
Członkowie zwycięskiego plemienia = + 1 pkt w rankingu
Pozostali = Może uda wam się następnym razem ^^
Przy takiej ocenie jeśli są rundy z plemionami 2-4 osobowymi to gracze grają razem i się zmawiają ale atakują drugie plemię.
W przypadku 1 osobowych plemion duży % "współpracujących" graczy przestanie ze sobą współpracować bo wygrać może tylko jeden a jednak w kraju cebuli każdy myśli i sobie i nie pomoże ugrać drugiemu