DeletedUser165979
Guest
Witam,
Co sądzicie o tych filmach?
W ostatnim czasie byłem na nich w kinie i miło się zaskoczyłem. Widoczne było wiele błędów, ale ocena ogólna wzięła górę.
Zacznę od Avengers na których udałem się dzisiaj nie mają nic innego do roboty.
Pomysł na film świetny, choć niesamowicie fantastyczny. Ktoś powie bajka dla dzieci? I dobrze, ale tą bajkę niesamowicie się ogląda od pierwszej minuty do ostatniej. Któż z Nas nigdy nie marzył w dzieciństwie o byciu super bohaterem? Któż z Nas nie grał w gry z obecnymi herosami filmu?
Avengers o którym media trąbią bez przerwy naprawdę zasługuje na chwile uwagi i zobaczenia. Efekty 3D różnie wypadają ciekawie, ale niektóre sceny są genialne. Chodzę praktycznie na każdym filmie 3D i ten bije na głowę inne. Wszyscy zachwycali się Avatarem, bo tam listek spadł przed nosem (fakt pierwszy film w tej technologii). A tutaj, kto by nie chciał lecieć jak Iron?
Zdumiewają, zachwycają i rozbrajają do łez dialogi w filmie. Film o superbohaterach, a niektóre kwestie wyciągnięte jak z kabaretu, gdzie widownia zrywa boki ze śmiechu. Po dziesiątym śmiesznym akcencie przestałem liczyć śmieszne gagi czy obrazy w filmie. Dla tych co widzieli to np. Hulk i Thor pokonują wielkiego obcego i stają razem. A co robi Hulk? Daje w mordę Thorowi for fun i chociaż w kinie to już było to widownia ryje ze śmiechu. Albo inna sytuacja jak Loki wywyższa się przed Hulkiem, że jest bogiem a kimże on jest, aby mu zagrozić? A co robi Hulk? Spuszcza łomot jaki Loki będzie pamiętał jeszcze w zaświatach i jeszcze jego komentarz "Też mi Bóg!".
Odnośnie kreacji aktorskich to przewija się Nam cała śmietanka aktorska, ale dla mnie na największą pochwałę zasługuje Robert Downey Jr., który wcielił się w Iron Mana. Jego teksty po prostu powalają widza na kolana jak przystało na jego postać, czyli ekscentrycznego milionera, filantropa, playboya. Pamiętna jego przemowa jak Thor, Kapitan Ameryka i Hulk zastanawiają się czy on przeżył, a on zaczyna nawijać (po budzącym go okrzyku Hulka oraz mając nadzieję, że zielony nie robił mu usta-usta) o jakimś jedzeniu na danej ulicy.
Ale są i minusy, ale o wiele mniej niż plusów. Minusem niestety jest, że fabuła ciekawa to troszkę końca nie zrozumiała oraz rozwija się bardzo wolno. Niestety poczynania Lokiego, akurat dobrze są odwzorowane jako psychopaty, ale niestety bez sensu, aby zagrozić naszej planecie. Wielkim minusem jest niestety i to nie tylko tego filmu widoczny Bluescreen. Przecież to domena filmów do końca lat 90 z małym budżetem, a nie takiej wielkiej produkcji. Ale jeszcze jeden minus na świeżo, bo jakbym jeszcze raz zobaczył film to bym znalazł więcej pewnie i minusów i plusów, ale np. główna bitwa o ziemie. Jejku czy tylko ja zacząłem się w pewnym momencie nudzić? Faktycznie często narzekamy, że główna bitwa jest za krótka i można coś dodać. Ale tutaj? Bija się i biją, chociaż wiedzą, że nie mogą zablokować przejścia? Troszkę chore, bo gdyby nie zbudzony doktorek (którego owładnął Loki na początku filmu) to by nie wiedzieli jak zablokować portal. Troszkę dziwne jak na super grupę.
Ale podsumowując, bo może więcej refleksji wywiąże i przypomni mi się w dyskusji o która proszę i o rzeczowe argumenty. Film polecam i to zdecydowanie. Można podziwiać niesamowite efekty 3D, które po części już w kinie były jak i niesamowite kreacje aktorskie. Zapewne za jakiś czas powstanie kolejna część filmu i jeśli obsada zostanie zachowana to z przyjemnością pójdę do kina i dam zarobić producentom filmu.
Teraz skupię się na "Dom w głębi lasu" na którym byłem w piątek i przyznam, że natchnął mnie nadzieją w dobre kino grozy. Pamiętam jak jeszcze byłem bodajże na "Sponsoringu" i sam zwiastun zachęcił, aby zobaczyć ten film, który ponoć według faktów przeleżał trzy lata i dopiero producenci zdobyli kasę na jego wyświetlenie.
Spójrzmy na reżysera, czyli pana Jossa Whedona i co Nam się nasuwa? Ten który stworzył, Avengers którzy biją na świecie rekordy. Ale pomijając miłego pana to dawno nie widziałem lepszego filmy w kinie pod znaku Horroru. Bo co miało mnie przerazić? Kolejna Piła? Pirania? Czy kolejny epizod kręconego na siłę Oszukać przeznaczenie? Bez jaj, ale tam to akurat chciałem się kłócić o zwrot kasy, bo poziom filmów był żenujący a mówiąc więcej poniżający i pamiętam jak zostałem z znajomymi upominany przez obsługę za przeszkadzanie innym widzom śmiechem na cały głos z poniżających gatunek scen.
Ale skupmy się na filmie. Zacytuje fragment "Jeśli sądzisz, że już znasz tę historię, zastanów się raz jeszcze." i mają rację na całego. Bo któż oglądając film nie uznałby, że to reality show? Tak to wyglądało, aż do momentu jak prowadzący rozgrywkę wyjawili prawdę. Prawda banalna, co troszkę psuje całokształt, ale na serio mało kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy. Wszystko zaczyna się niepozornie i praktycznie jak w każdym horrorze, ale czy to na pewno horror? Ciężko ocenić, bo miesza genialnie wiele stylów.
Wszyscy mówią o gwieździe, Chrisa Hemswortha (filmowy Thor) który zagrał jedną z głównych ról, ale moim zdaniem akurat był w tym filmie słaby. Ale jeśli wierząc słowom, że film powstał 3 lata temu to idzie mu to wybaczyć. Ja bym się skupił bardziej Richardzie Jenkinsie i Bradley'u Whitfordzie, którzy zagrali idealnie uzupełniający się duet. Często można było boki zrywać z ich poczynań oraz tekstów. Genialna sytuacja gdy widz widzi walcząca Dane z zombi posiadającym pułapkę na zwierzynę zawieszoną na długim łańcuchu (chyba najlepszy zombiak obok dziewczynki z siekierą według mnie ) to cała ekipa wraz z Sittersonem i Hadley'em puszcza sobie muzykę i świętuje/pije udane podejście oraz śmierć bohaterów. Albo inna sytuacja jak przyjmują zakłady jaki "potwór" zostanie wypuszczony by zabić naszych bohaterów. Kurcze, ale dawno nikt nie pojechał tak po bandzie aby obstawiać jak zostaną zabici bohaterowie. Idealne dopełnienie w filmie odrywa Marty, którego zagrał Fran Kranz i bodajże była to jego jedna z najlepszych ról. Jak widzi się go w pierwszej scenie z ogromną "fają (oglądający film wiedzą co mam na myśli)" to po prostu czuje się w skórze, że ten koleś odegra jaką role. Nie mówiąc już jak tłumaczy Danie w windzie, że musiał poćwiartować zombiaka za pomocą kielni! Jak ktoś wie co to kielnia i kiedyś miał ją w ręku to będzie wiedział czego ten typ dokonał!
Ogólnie są i wady filmy, czyli często mały realizm i schematyczność oraz znowu Bluescreen, ale to można wybaczyć, bo sam pomysł oraz zaskakiwanie widzą w poczynaniach bohaterów oraz niby "góry", która odpowiada za to daje świetne wrażenia. A sama plejada potworów to w jednym filmie to już majstersztyk. Gdyby tyle kreatur zaatakowałby ziemie to trzeba byłoby uciekać na księżyc albo i dalej. Choć potwory robią krwawą miazgę to i tak ich ilość oraz pomysłowość ich wykorzystania jest świetna. Jak czytałem gdzieś recenzję, że do końca nie odpowiedzieli czy dwoje bohaterów przeżyło i czy nie będzie kolejnego filmy? Kto wie, bo koniec nie jest jasny jakby mogło się wydawać.
Pozdrawiam i jeśli ktoś chce to czekam na rzeczową recenzję/dyskusję.
Co sądzicie o tych filmach?
W ostatnim czasie byłem na nich w kinie i miło się zaskoczyłem. Widoczne było wiele błędów, ale ocena ogólna wzięła górę.
Zacznę od Avengers na których udałem się dzisiaj nie mają nic innego do roboty.
Pomysł na film świetny, choć niesamowicie fantastyczny. Ktoś powie bajka dla dzieci? I dobrze, ale tą bajkę niesamowicie się ogląda od pierwszej minuty do ostatniej. Któż z Nas nigdy nie marzył w dzieciństwie o byciu super bohaterem? Któż z Nas nie grał w gry z obecnymi herosami filmu?
Avengers o którym media trąbią bez przerwy naprawdę zasługuje na chwile uwagi i zobaczenia. Efekty 3D różnie wypadają ciekawie, ale niektóre sceny są genialne. Chodzę praktycznie na każdym filmie 3D i ten bije na głowę inne. Wszyscy zachwycali się Avatarem, bo tam listek spadł przed nosem (fakt pierwszy film w tej technologii). A tutaj, kto by nie chciał lecieć jak Iron?
Zdumiewają, zachwycają i rozbrajają do łez dialogi w filmie. Film o superbohaterach, a niektóre kwestie wyciągnięte jak z kabaretu, gdzie widownia zrywa boki ze śmiechu. Po dziesiątym śmiesznym akcencie przestałem liczyć śmieszne gagi czy obrazy w filmie. Dla tych co widzieli to np. Hulk i Thor pokonują wielkiego obcego i stają razem. A co robi Hulk? Daje w mordę Thorowi for fun i chociaż w kinie to już było to widownia ryje ze śmiechu. Albo inna sytuacja jak Loki wywyższa się przed Hulkiem, że jest bogiem a kimże on jest, aby mu zagrozić? A co robi Hulk? Spuszcza łomot jaki Loki będzie pamiętał jeszcze w zaświatach i jeszcze jego komentarz "Też mi Bóg!".
Odnośnie kreacji aktorskich to przewija się Nam cała śmietanka aktorska, ale dla mnie na największą pochwałę zasługuje Robert Downey Jr., który wcielił się w Iron Mana. Jego teksty po prostu powalają widza na kolana jak przystało na jego postać, czyli ekscentrycznego milionera, filantropa, playboya. Pamiętna jego przemowa jak Thor, Kapitan Ameryka i Hulk zastanawiają się czy on przeżył, a on zaczyna nawijać (po budzącym go okrzyku Hulka oraz mając nadzieję, że zielony nie robił mu usta-usta) o jakimś jedzeniu na danej ulicy.
Ale są i minusy, ale o wiele mniej niż plusów. Minusem niestety jest, że fabuła ciekawa to troszkę końca nie zrozumiała oraz rozwija się bardzo wolno. Niestety poczynania Lokiego, akurat dobrze są odwzorowane jako psychopaty, ale niestety bez sensu, aby zagrozić naszej planecie. Wielkim minusem jest niestety i to nie tylko tego filmu widoczny Bluescreen. Przecież to domena filmów do końca lat 90 z małym budżetem, a nie takiej wielkiej produkcji. Ale jeszcze jeden minus na świeżo, bo jakbym jeszcze raz zobaczył film to bym znalazł więcej pewnie i minusów i plusów, ale np. główna bitwa o ziemie. Jejku czy tylko ja zacząłem się w pewnym momencie nudzić? Faktycznie często narzekamy, że główna bitwa jest za krótka i można coś dodać. Ale tutaj? Bija się i biją, chociaż wiedzą, że nie mogą zablokować przejścia? Troszkę chore, bo gdyby nie zbudzony doktorek (którego owładnął Loki na początku filmu) to by nie wiedzieli jak zablokować portal. Troszkę dziwne jak na super grupę.
Ale podsumowując, bo może więcej refleksji wywiąże i przypomni mi się w dyskusji o która proszę i o rzeczowe argumenty. Film polecam i to zdecydowanie. Można podziwiać niesamowite efekty 3D, które po części już w kinie były jak i niesamowite kreacje aktorskie. Zapewne za jakiś czas powstanie kolejna część filmu i jeśli obsada zostanie zachowana to z przyjemnością pójdę do kina i dam zarobić producentom filmu.
Teraz skupię się na "Dom w głębi lasu" na którym byłem w piątek i przyznam, że natchnął mnie nadzieją w dobre kino grozy. Pamiętam jak jeszcze byłem bodajże na "Sponsoringu" i sam zwiastun zachęcił, aby zobaczyć ten film, który ponoć według faktów przeleżał trzy lata i dopiero producenci zdobyli kasę na jego wyświetlenie.
Spójrzmy na reżysera, czyli pana Jossa Whedona i co Nam się nasuwa? Ten który stworzył, Avengers którzy biją na świecie rekordy. Ale pomijając miłego pana to dawno nie widziałem lepszego filmy w kinie pod znaku Horroru. Bo co miało mnie przerazić? Kolejna Piła? Pirania? Czy kolejny epizod kręconego na siłę Oszukać przeznaczenie? Bez jaj, ale tam to akurat chciałem się kłócić o zwrot kasy, bo poziom filmów był żenujący a mówiąc więcej poniżający i pamiętam jak zostałem z znajomymi upominany przez obsługę za przeszkadzanie innym widzom śmiechem na cały głos z poniżających gatunek scen.
Ale skupmy się na filmie. Zacytuje fragment "Jeśli sądzisz, że już znasz tę historię, zastanów się raz jeszcze." i mają rację na całego. Bo któż oglądając film nie uznałby, że to reality show? Tak to wyglądało, aż do momentu jak prowadzący rozgrywkę wyjawili prawdę. Prawda banalna, co troszkę psuje całokształt, ale na serio mało kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy. Wszystko zaczyna się niepozornie i praktycznie jak w każdym horrorze, ale czy to na pewno horror? Ciężko ocenić, bo miesza genialnie wiele stylów.
Wszyscy mówią o gwieździe, Chrisa Hemswortha (filmowy Thor) który zagrał jedną z głównych ról, ale moim zdaniem akurat był w tym filmie słaby. Ale jeśli wierząc słowom, że film powstał 3 lata temu to idzie mu to wybaczyć. Ja bym się skupił bardziej Richardzie Jenkinsie i Bradley'u Whitfordzie, którzy zagrali idealnie uzupełniający się duet. Często można było boki zrywać z ich poczynań oraz tekstów. Genialna sytuacja gdy widz widzi walcząca Dane z zombi posiadającym pułapkę na zwierzynę zawieszoną na długim łańcuchu (chyba najlepszy zombiak obok dziewczynki z siekierą według mnie ) to cała ekipa wraz z Sittersonem i Hadley'em puszcza sobie muzykę i świętuje/pije udane podejście oraz śmierć bohaterów. Albo inna sytuacja jak przyjmują zakłady jaki "potwór" zostanie wypuszczony by zabić naszych bohaterów. Kurcze, ale dawno nikt nie pojechał tak po bandzie aby obstawiać jak zostaną zabici bohaterowie. Idealne dopełnienie w filmie odrywa Marty, którego zagrał Fran Kranz i bodajże była to jego jedna z najlepszych ról. Jak widzi się go w pierwszej scenie z ogromną "fają (oglądający film wiedzą co mam na myśli)" to po prostu czuje się w skórze, że ten koleś odegra jaką role. Nie mówiąc już jak tłumaczy Danie w windzie, że musiał poćwiartować zombiaka za pomocą kielni! Jak ktoś wie co to kielnia i kiedyś miał ją w ręku to będzie wiedział czego ten typ dokonał!
Ogólnie są i wady filmy, czyli często mały realizm i schematyczność oraz znowu Bluescreen, ale to można wybaczyć, bo sam pomysł oraz zaskakiwanie widzą w poczynaniach bohaterów oraz niby "góry", która odpowiada za to daje świetne wrażenia. A sama plejada potworów to w jednym filmie to już majstersztyk. Gdyby tyle kreatur zaatakowałby ziemie to trzeba byłoby uciekać na księżyc albo i dalej. Choć potwory robią krwawą miazgę to i tak ich ilość oraz pomysłowość ich wykorzystania jest świetna. Jak czytałem gdzieś recenzję, że do końca nie odpowiedzieli czy dwoje bohaterów przeżyło i czy nie będzie kolejnego filmy? Kto wie, bo koniec nie jest jasny jakby mogło się wydawać.
Pozdrawiam i jeśli ktoś chce to czekam na rzeczową recenzję/dyskusję.
Ostatnio edytowane przez moderatora: