Nowości kinowe - recenzje

  • Rozpoczynający wątek DeletedUser165979
  • Data rozpoczęcia

DeletedUser165979

Guest
Witam,

Co sądzicie o tych filmach?
W ostatnim czasie byłem na nich w kinie i miło się zaskoczyłem. Widoczne było wiele błędów, ale ocena ogólna wzięła górę.

Zacznę od Avengers na których udałem się dzisiaj nie mają nic innego do roboty.
Pomysł na film świetny, choć niesamowicie fantastyczny. Ktoś powie bajka dla dzieci? I dobrze, ale tą bajkę niesamowicie się ogląda od pierwszej minuty do ostatniej. Któż z Nas nigdy nie marzył w dzieciństwie o byciu super bohaterem? Któż z Nas nie grał w gry z obecnymi herosami filmu?
Avengers o którym media trąbią bez przerwy naprawdę zasługuje na chwile uwagi i zobaczenia. Efekty 3D różnie wypadają ciekawie, ale niektóre sceny są genialne. Chodzę praktycznie na każdym filmie 3D i ten bije na głowę inne. Wszyscy zachwycali się Avatarem, bo tam listek spadł przed nosem (fakt pierwszy film w tej technologii). A tutaj, kto by nie chciał lecieć jak Iron?
Zdumiewają, zachwycają i rozbrajają do łez dialogi w filmie. Film o superbohaterach, a niektóre kwestie wyciągnięte jak z kabaretu, gdzie widownia zrywa boki ze śmiechu. Po dziesiątym śmiesznym akcencie przestałem liczyć śmieszne gagi czy obrazy w filmie. Dla tych co widzieli to np. Hulk i Thor pokonują wielkiego obcego i stają razem. A co robi Hulk? Daje w mordę Thorowi for fun i chociaż w kinie to już było to widownia ryje ze śmiechu. Albo inna sytuacja jak Loki wywyższa się przed Hulkiem, że jest bogiem a kimże on jest, aby mu zagrozić? A co robi Hulk? Spuszcza łomot jaki Loki będzie pamiętał jeszcze w zaświatach i jeszcze jego komentarz "Też mi Bóg!". :D
Odnośnie kreacji aktorskich to przewija się Nam cała śmietanka aktorska, ale dla mnie na największą pochwałę zasługuje Robert Downey Jr., który wcielił się w Iron Mana. Jego teksty po prostu powalają widza na kolana jak przystało na jego postać, czyli ekscentrycznego milionera, filantropa, playboya. Pamiętna jego przemowa jak Thor, Kapitan Ameryka i Hulk zastanawiają się czy on przeżył, a on zaczyna nawijać (po budzącym go okrzyku Hulka oraz mając nadzieję, że zielony nie robił mu usta-usta) o jakimś jedzeniu na danej ulicy. :D
Ale są i minusy, ale o wiele mniej niż plusów. Minusem niestety jest, że fabuła ciekawa to troszkę końca nie zrozumiała oraz rozwija się bardzo wolno. Niestety poczynania Lokiego, akurat dobrze są odwzorowane jako psychopaty, ale niestety bez sensu, aby zagrozić naszej planecie. Wielkim minusem jest niestety i to nie tylko tego filmu widoczny Bluescreen. Przecież to domena filmów do końca lat 90 z małym budżetem, a nie takiej wielkiej produkcji. Ale jeszcze jeden minus na świeżo, bo jakbym jeszcze raz zobaczył film to bym znalazł więcej pewnie i minusów i plusów, ale np. główna bitwa o ziemie. Jejku czy tylko ja zacząłem się w pewnym momencie nudzić? Faktycznie często narzekamy, że główna bitwa jest za krótka i można coś dodać. Ale tutaj? Bija się i biją, chociaż wiedzą, że nie mogą zablokować przejścia? Troszkę chore, bo gdyby nie zbudzony doktorek (którego owładnął Loki na początku filmu) to by nie wiedzieli jak zablokować portal. Troszkę dziwne jak na super grupę.
Ale podsumowując, bo może więcej refleksji wywiąże i przypomni mi się w dyskusji o która proszę i o rzeczowe argumenty. Film polecam i to zdecydowanie. Można podziwiać niesamowite efekty 3D, które po części już w kinie były jak i niesamowite kreacje aktorskie. Zapewne za jakiś czas powstanie kolejna część filmu i jeśli obsada zostanie zachowana to z przyjemnością pójdę do kina i dam zarobić producentom filmu.


Teraz skupię się na "Dom w głębi lasu" na którym byłem w piątek i przyznam, że natchnął mnie nadzieją w dobre kino grozy. Pamiętam jak jeszcze byłem bodajże na "Sponsoringu" i sam zwiastun zachęcił, aby zobaczyć ten film, który ponoć według faktów przeleżał trzy lata i dopiero producenci zdobyli kasę na jego wyświetlenie.
Spójrzmy na reżysera, czyli pana Jossa Whedona i co Nam się nasuwa? Ten który stworzył, Avengers którzy biją na świecie rekordy. Ale pomijając miłego pana to dawno nie widziałem lepszego filmy w kinie pod znaku Horroru. Bo co miało mnie przerazić? Kolejna Piła? Pirania? Czy kolejny epizod kręconego na siłę Oszukać przeznaczenie? Bez jaj, ale tam to akurat chciałem się kłócić o zwrot kasy, bo poziom filmów był żenujący a mówiąc więcej poniżający i pamiętam jak zostałem z znajomymi upominany przez obsługę za przeszkadzanie innym widzom śmiechem na cały głos z poniżających gatunek scen.
Ale skupmy się na filmie. Zacytuje fragment "Jeśli sądzisz, że już znasz tę historię, zastanów się raz jeszcze." i mają rację na całego. Bo któż oglądając film nie uznałby, że to reality show? Tak to wyglądało, aż do momentu jak prowadzący rozgrywkę wyjawili prawdę. Prawda banalna, co troszkę psuje całokształt, ale na serio mało kto by się spodziewał takiego obrotu sprawy. Wszystko zaczyna się niepozornie i praktycznie jak w każdym horrorze, ale czy to na pewno horror? Ciężko ocenić, bo miesza genialnie wiele stylów.
Wszyscy mówią o gwieździe, Chrisa Hemswortha (filmowy Thor) który zagrał jedną z głównych ról, ale moim zdaniem akurat był w tym filmie słaby. Ale jeśli wierząc słowom, że film powstał 3 lata temu to idzie mu to wybaczyć. Ja bym się skupił bardziej Richardzie Jenkinsie i Bradley'u Whitfordzie, którzy zagrali idealnie uzupełniający się duet. Często można było boki zrywać z ich poczynań oraz tekstów. Genialna sytuacja gdy widz widzi walcząca Dane z zombi posiadającym pułapkę na zwierzynę zawieszoną na długim łańcuchu (chyba najlepszy zombiak obok dziewczynki z siekierą według mnie :D) to cała ekipa wraz z Sittersonem i Hadley'em puszcza sobie muzykę i świętuje/pije udane podejście oraz śmierć bohaterów. Albo inna sytuacja jak przyjmują zakłady jaki "potwór" zostanie wypuszczony by zabić naszych bohaterów. Kurcze, ale dawno nikt nie pojechał tak po bandzie aby obstawiać jak zostaną zabici bohaterowie. Idealne dopełnienie w filmie odrywa Marty, którego zagrał Fran Kranz i bodajże była to jego jedna z najlepszych ról. Jak widzi się go w pierwszej scenie z ogromną "fają (oglądający film wiedzą co mam na myśli)" to po prostu czuje się w skórze, że ten koleś odegra jaką role. Nie mówiąc już jak tłumaczy Danie w windzie, że musiał poćwiartować zombiaka za pomocą kielni! Jak ktoś wie co to kielnia i kiedyś miał ją w ręku to będzie wiedział czego ten typ dokonał!
Ogólnie są i wady filmy, czyli często mały realizm i schematyczność oraz znowu Bluescreen, ale to można wybaczyć, bo sam pomysł oraz zaskakiwanie widzą w poczynaniach bohaterów oraz niby "góry", która odpowiada za to daje świetne wrażenia. A sama plejada potworów to w jednym filmie to już majstersztyk. Gdyby tyle kreatur zaatakowałby ziemie to trzeba byłoby uciekać na księżyc albo i dalej. Choć potwory robią krwawą miazgę to i tak ich ilość oraz pomysłowość ich wykorzystania jest świetna. Jak czytałem gdzieś recenzję, że do końca nie odpowiedzieli czy dwoje bohaterów przeżyło i czy nie będzie kolejnego filmy? Kto wie, bo koniec nie jest jasny jakby mogło się wydawać.

Pozdrawiam i jeśli ktoś chce to czekam na rzeczową recenzję/dyskusję.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Avengers hmm

Jeszcze nie byłem ale na 100% obejrzę nie wiem czy w kinie czy na dvd eh :)
Lecz pewnie tak jak ty się nim zachwycę no i tu bardziej ze względu na THOR-a bo on jako postać z innej planety ma za sobą tajemniczą historię takie fantasy ^^ Ale ogólnie postacie jakie tam występują są super bohaterami itd to fajne i tutaj w tej chwili mi wpadła scenka z kick ass co główny bohater powiedział kto by nie chciał być taką postacią w kostiumie jak super bohater hii


Za jakiś czas poleci 2 post chyba już bardziej opisowy xD
 

DeletedUser165979

Guest
Tak się złożyło, że wczoraj dostałem darmowe bilety do kina. Niby jakiś profit z pracy, więc czemu nie. Najbardziej co mnie zdziwiło i rozśmieszyło to było to zaproszenie na Avengers tylko z dubbingiem. Ale skoro za darmo to czemu nie, więc wczoraj jeszcze raz zawitałem na tym filmie, dzięki czemu mogę o wiele obiektywnie dodać jeszcze coś.
Jedno co jest niezaprzeczalnym minusem/wadą/katastrofą to polski dubbing! Czy ktoś odpowiedzialny za tą czynność w naszym kraju słuchał jak fatalne głosy zostały dobrane dla postaci? Przecież to katastrofa. Fury brzmi np. jak jakiś skrzeczący karzeł/skrzat. Wybaczcie, ale do Samuela L. Jacksona taki głos to kpina. Nie dość, że głosy do postaci są całkowicie bez życia i brzmią jakby film był parodią to jeszcze dialogi między nimi kompletnie gubią humor. Jak można przetłumaczyć niektóre zdania tak niepoprawnie i zabić całą sarkastyczno-iroiczną nutkę w filmie? Jeśli ktoś nie był jeszcze na filmie to odradzam zdecydowanie wersję z dubbingiem, bo jeśli jak jako producent filmu usłyszałbym tak beznadziejną ścieżkę dialogową to bym po prostu nie zapłacił osobą ani grosza za tą robotę, a co więcej wylałbym takie osoby ze stanowiska za zmarnowanie czasu. Jednego w Polsce nie rozumiem. Do niektórych bajek Polacy robią najśmieszniejsze ścieżki dialogowe na świecie, a do jakiś mega produkcji to kpią? To tak jakbym do BMW włożyć silnik Malucha i wymagać od niego tego co BMW z salonu od producenta. Przecież to się nie uda. W poście powyżej napisałem, że słynna jest mowa Iron Mane o jakiś jedzeniu na danej dzielnicy. Polacy oczywiście przetłumaczyli to jako KEBAB, bo może myślą, że Polak nie zrozumie to dajmy mu tłumaczenie proste jak budowa cepa. Dla dociekliwych polecam co naprawdę jest w angielskojęzycznej wersji filmu, bo do kebabu temu daleko jak stąd do chin.
Jeśli zobaczyłbym Avengers z dubbingiem jako pierwsze to nie wiem czy zostawiłbym na tym filmie suchą nitkę. Polacy po raz kolejny pokazali jak z świetnej produkcji można zrobić kicz. Nie jest to pierwszy film z tak fatalną polska ścieżką dialogową i zapewne nie ostatni. Więc aż strach się bać za jakaś jeszcze produkcję weźmie się ten zespół co robił dubbing do A. Mam nadzieję, że te lewe ręce zostawią w spokoju długo oczekiwanego przed fanów serii o obcym, czyli "Prometeusza". Zresztą już powtarzając się: na bajki z dubbingiem można iść śmiało, na filmy nawet za darmo odradza, bo pozostanie po tym niesmak i smród, który będzie się ciągnąć długo.
 

DeletedUser165979

Guest
Widział ktoś "Dyktatora" oraz " Królewna Śnieżka i łowca"? Ciekawią mnie Waszą opinie, bo byłem i zanim napisz recenzję, to wolałbym usłyszeć inne zdanie. :p
 

DeletedUser165979

Guest
Zacznę od dyktatora na który wybrałem się w niedziele. Ogólnie humor w stylu Wojewódzkiego oraz Majewskiego jak się ogląda? Świetnie. Osobiście bym wolał jeden show z Sacha Baron Cohen niż dwa z Nimi. Dlaczego? Koleś niestety, ale stety, czyli przechodzi samego siebie po raz kolejny i Nasze błazny nie mogą się z nim równać nawet w piętach! Jestem uprzedzony bo skończył jeden z moich ukochanych kierunków, które sam kończę i będę oraz skończę. Zresztą nikt i tak nie wiem o nim, że udzielał głosu królowi lemurów, Julianowi, w filmie Madagaskar wydanym przez Dreamworks Animation w 2005 roku oraz jak podał portal SPIN.com aktor ma się wcielić w rolę Freddie Mercury w filmie biograficznym o liderze grupy Queen.Zdjęcia zaczęto w 2011 roku. Aktor pokonał w walce o tę rolę m.in. Johnnego Deppa.
Do rzeczy, więc "Dyktator" jest sam samo idiotyczny jak Borat, Bruno i inni w których Cohen robił z siebie idiotę. Sacha zainspirował się „Zabibah and The King” autorstwa Saddama Husseina. Nie czytaliście to nie będziemy dyskutować, bo to bezsens. Mniejsza o Zabibah i jego inspiracje. Ten film troszkę w pewnym miejscy jest iście Hollywoodzki (sceny o walkę o laskę), ale początek i koniec to typowy Borat. Nie będę mówił ile było prześmiesznych scen (łącznie z scenami z Napisów końcowych, które publiczność oglądała na stojąco przy wyjściu i śmiała się, aż do wyjścia z kina, gdzie ludzie czekający na seans patrzeli na Nas jak na wariatów). Zobaczycie to będziecie wiedzieli jak nisko poziomowe żarty wygrywają na maksa, choć tutaj poziom żartów jest o wiele większy niż w prymitywnym Boracie. A Megan Fox? Gdyby to była rzeczywistość to zazdroszczę dla Aladeen. Któż by nie chciał Megan Fox? :(

A teraz "Królewna Śnieżka i Łowca", czy film na którym byłem w sobotę. Gdybym nie zobaczył sagi zmierzch dla byłej dziewczyny to był pewnie doszczętnie skrytykował Kristen Stewart. Ale znając jej predyspozycję z innych filmów to tutaj zagrała nie tak źle, a nawet w pewnych momentach nieźle. Kristen Stewart nie ratuje filmu choć gra rolę tytułową. Chris Hemsworth (Thor) jest nijaki jako łowca. Niby pragnie i chce Śnieżki, a później jest obojętny. Ale pomaga z rozsądku czy też zysku? Ale warto zobaczyć ten film chociażby dla Charlize Theron. Genialna, obłędna oraz idealna to małe słowa, aby pokazać jej kunszt. Zaćmiła wszystkich i jest najlepsza w całym filmie (zdania mogą być różne, ale jak ktoś widział to wie o czym mówię). Dla mnie idealnie zagrała w stosunku do innych aktorów, choć brakowało jej szczypty by być idealną.

Jedna co mnie boli to fabuła? Dużo naciągania to ok. Ale takie wolne rozgrywanie? Poza tym ciągle wpadali na trop Śnieżki? Jak? To przemilczano nawet w magicznych miejscach. Widocznie Śnieżka miała GPRSa i miała przekichane.

Film ogólnie nie wypadł źle, ale Kristen Stewart walcząca jak wojownik oraz na koniu wyglądała żałośnie.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser165979

Guest
Dzisiaj byłem w godzinach przedpołudniowych, aby zabić nudę a'la kaca na Pirania 3DD.

Krótko i rzeczowo jednym zdaniem? Proszę:

Dawno nie widziałem gorszego filmu w kinie!!!

Fabuła w skrócie to piranie przepłynęły wodami podziemnymi z Jeziora (masakra w pierwszej części) do Aquaparku. Ale dla mnie producent, reżyser i scenarzyści chyba mieli tylko dwa priorytety, czyli super silna pirania, a drugi to silikonowe striptizerki. Ja oglądając miałem wrażenie, że zamiast horroru oglądam jakieś pełnie przemocy porno. Bo co obecnie najlepiej się sprzedaje? Przemoc i seks, więc w tym filmie jest na pierwszym miejscu. Po jedynce nie powinno być tej wersji, ale ponoć oficjalnych danych na jedynkę poszło 200 tysięcy Polaków to im się nie dziwię, że zrobili dwójeczkę jeśli w innych krajach także tyle zarobili. Aczkolwiek kto wie czy nie będzie odsłony numer trzy! Jak profesorek dzwoni do głównej bohaterki Maddy, że jego pirania prawdopodobnie potrafi chodzić! Tak chodzić, ryba będzie chodzić!!! Jak przykład podam scenę z końca filmu, gdzie chłopiec filmuje piranie czołgająca się po kafelkach basenu i mówi do mamy: "Nic mi nie grozi, na lądzie są zbyt wolne", a za chwile Pirania niczym Małysz perfekcyjnie wybija się z "progu" i urywa głowę!
Film można podzielić na dwie naprawdę mało smaczne sceny, czyli ekspensowanie danych części ciała rozerwanego człowieka albo pornograficzną ekspozycję striptizerek.
Ale są i dobre momenty, czyli Panie i panowie, Ladies and Gentlemen przed Wami jedyny i najlepszy na świecie ratownik ze "Słonecznego Patrolu" David Hasselhoff. Jego bieg w bullet timie, aby uratować chłopca (tego co później po zagrożeniu filmował piranie) gdzie po paru metrach staje i ciężko oddycha, bo ma zadyszkę zrywa boki, ale i tak cieszy się, że w końcu kogoś uratował. Chociaż smutne, że David musi grać w takich produkcjach, aby zarabiać na życie. Inny ciekawy wątek to namiętne chwilę pomiędzy jedną dziewczyną, a chłopakiem. Ale nie mogę ich opisać tutaj ze względu na Zasady forum, bo dostanę perma ale sytuacja nie szokuje, a śmieszy. Ale świetnie to zrobili. :D Tak samo jak inwalidę (jego kłótnia z pomocnikiem o zanurzenie w wodzie) z pierwszej części i jego strzelające protezy nóg na które ponoć zaoszczędził nie kupując skarpet.

Dla mnie ten film to taki pseudo humorystyczno-pornograficzny-horror, więc nie polecam, bo nawet końcowe sceny z napisami raczej obrzydzają niż zachęcają do oglądania, bo są obrzydliwe.

Czeka ktoś na te filmy, czyli "Prometeusz"? Ten film chociaż fabuła jest znana może odrodzić obcego? Bo ja zdecydowane: TAK!!!

A drugi to który dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłem w kinie zwiastun to "Czarnobyl. Reaktor strachu", który robią twórcy przełomowego horroru "Paranormal Activity". Przypomina się strach Czarnobyla i dziwię się, że nikt tego wcześniej nie wykorzystał, bo miejsce i pomysł GENIALNE!
 

DeletedUser165979

Guest
The Awakening, czyli przetłumaczone na Nasz ojczysty język "Szepty" dzisiaj umilały mi czas w kinie.
Przez Euro kina świecą pustkami. Kupując bilet 10 minut przed seansem miałem wszystkie miejsca do wyboru. Na szczęście jeszcze parę osób się zjawiło.
Ale przejdźmy do filmu obok, którego powstało wiele historii. Film ma w sobie to coś co powoduje, że oglądamy go do ostatnich minut z ciekawością. Niby spod gatunku horroru, ale dla mnie to był mocny dramat psychologiczny niczym "Dom snów". Bo odpowiedzią historii jest przeszłość głównego bohatera. Jeśli ktoś szykował się na jakieś ćwiartowanie w stylu Piranii to się zawiedzie, bo nic takiego tutaj nie ma. Sam klimat filmu oraz angielskie krajobrazy czy szkoła działają bardzo na emocje co może wywołać strach. Dodatkowego smaczku dla filmu dodawała historia ekipy przy robieniu filmu. Jakie zaczęli zdjęcia to w miejscowości gdzie kręcili film nikt nie wiedział o czym jest. A w trakcie zdjęć znaleźli kamień z wyrytym imieniem chłopca, który w filmie umiera. Oczywiście weźmy to humorystycznie i zrobili psikusa sobie wzajemnie. Chyba, że jakaś siła wyższa? Kto wie.
Strasznie byłem ciekawy jak wypadnie w głównej roli Rebecca Hall, którą pamiętam z "Vicky. Christina. Barcelona". Wschodząca gwiazdka kina w roli Florence Cathcart rusza emocje ludzkie od pierwszych chwil na ekranie, bo widz czuje ból, smutek i tragedię przez jaką przechodzi bohaterka. W niektórych momentach można się wystraszyć, ale strach jest dozowany stopniowo, aby nie działać na samych skrajnościach. Ładne słowa napisali krytycy angielscy o Cathcart jako żeńskiej wersji "Houdiniego" co tylko zachęca do zobaczenie czy to nie słowa na wyrost. Pozostałe kreacje aktorskie również stoją na dobrym poziomie. Zimno oraz brak okazywanie emocji powoduje, że zależy kogo obserwujemy w danej scenie to przeżywamy jego dramat.
Nie rozumiem większość polskich recenzji czy w prasie/telewizji w których film jest kiepsko oceniany. Media na zachodzie komplementują, a my krytykujemy (chodzi o słabych recenzentów)? Dziwne, bo Nasze filmy jakoś nie potrafią zdobyć jakieś międzynarodowej nagrody, a zachodnie potrafią, więc trzeba byłoby się otworzyć na świat, ale to już inna historia.
Polecam każdemu zobaczenie "Szeptów". Dlaczego? Bo klimat jest wyborny. Po co? Chociażby dla świetnej historii trzymającej do ostatniej chwili (Praktycznie ostatnie minuty na końcu widz staje przed dylematem czy przeżyła czy nie? Aż dostanie się ją na samiutkim końcu) oraz dla genialnej kreacji Rebeccki Hall. Czy warto? Tak, bo w obecnej dobie horrorów ten nie musi mieć super efektów by straszyć i działać na emocję, że widz wychodzi rozstrojony emocjonalnie.
 

DeletedUser165979

Guest
Widzę, że społeczność Plemion raczej nie chodzi do kin albo wstydzą się cokolwiek napisać, aby wnieść coś do dyskusji. Troszkę smutne, ale cóż takie życie.

Dzisiaj wybrałem się po raz drugi* na "Nietykalni". Byłem w dniu premiery i postanowiłem zobaczyć film po raz kolejny po dłuższym czasie. I jakie wnioski? Jestem jeszcze bardziej poruszony oraz rozbawiony do łez tym filmem. Cytując genialne słowa: "Na łzy wzruszenia starczy jedna chusteczka, łez śmiechu nie otrzecie całą paczką."
Ktoś powie: czy film Francuzki może być śmieszny? Tak może! My kino francuskie traktujemy troszkę po macoszemu. Przeciętny polak wymieni może parę filmów i aktorów francuskich. A te kino nie umarło i rodzi takie perełki jak "Nietykalni" czy "Amelia".
Niesamowita przyjaźń między sparaliżowany milionerem, a czarnoskórym chłopaku z ubogiej dzielnicy Paryża. Ta dwójka zupełnie do siebie nie pasuje, a uzupełniają się idealnie. Są jak plus i minus. Jak na kino europejskie są niesamowici, co może świadczy nagrody Cezarów w kategorii najlepszych aktorów gdzie zgarniają statuetkę najlepszego męskiego aktora kosztem "Artysty"!
Kto nie zrywał boków jak Driss leje gorąca herbatą nogi Phillippa, aby sprawdzić czy on rzeczywiście nic nie czuje albo jak go goli i bawi się jego zarostem, aby na koniec zrobić mu wąsy przywódcy trzeciej rzeczy, gdzie obaj zrywają boki. Film niezwykle przejmuje jeśli dowiemy się, że to prawdziwa historia. Phillippe uczy Drissa wszystkiego o sztuce, muzyce, życiu i jednocześnie się nim opiekuje dając mu przyzwolenie na wszystko. Driss odpłaca mu na początku niechętnie, a później z pełnym zaangażowaniem jako najlepszy przyjaciele. Bo jaki przyjaciel nie zawalczyłby za drugą osobę za miłość dla drugiego? Driss i Philippe chociaż dzieli ich wszystko stali się dla siebie idealnymi przyjaciółmi odpowiadającymi na swoje potrzeby.
Dla wyobraźni przemawia, że w Francji film zobaczyło ponad 25 milionów widzów! A całkowita ludność Francji to 69 milionów wg. Wikipedii. Więc sprawa jest oczywista, a na świecie i w Polsce? W ciągu 17 dni wyświetlania "Nietykalni" zgromadzili w naszych kinach 255,4 tysiąca widzów, a nie mówmy o tym, że film nadal jest wyświetlany i ludzie przychodzą.
Dla mnie osobiście film mógłby być troszkę dłuższy i troszkę innym zakończeniem, ale zakończenie i tak daje bardzo dobre emocje dla widzów wychodzących z sali.

22 premiery głośnego Cosmopolis z plejadą gwiazd oraz Czarnobyl. Reaktor strachu. Wybiera się ktoś? Jeśli wybiorę się to szczegółowo opisze czy warto. Dzisiaj po raz kolejny widziałem zapowiedzi i nie wiem który film wywołuje we mnie większe emocje. Jak zobaczyłem pierwszy zwiastun Czarnobyla to wywołał u mnie spore zaskoczenie, ale mega pozytywne. Temat Charnobyla troszkę przemilczany w kinematografii. Powstało kilka dokumentów i idealna gra S.T.A.L.K.E.R, a wielki ekran milczał tyle czasu?. Jak widziałem zapowiedź Cosmo to mały niedosyt, ale po kolejnym zobaczeniu zwiastuna dający nadzieję na coś ciekawego.

*Czemu po raz drugi, a nie ściągnąłem filmu z neta? Ja szanuje LEGALNA KULTURĘ. Nie będę okradał nikogo, bo piractwo jest jasno zdefiniowane wg mnie, chociaż wszyscy są anonimowymi aby nadal okradać innych, dlatego wybrałem się po raz kolejny do kina.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Wynik reakcji
1.062
Co do Filmu "Nietykalni" się zgadzam. Byłem. Widziałem. I mnie po prostu poruszył. Kino francuskie nie jest znane ale klimat zawsze jest świetny nie wiem jak to określić ale chyba "wyrafinowany". Zupełnie inna bajka. Odbiega od każdego klimatu czy to amerykańskiego najbardziej znanego który zazwyczaj jest wręcz banalny ale łyka setki tysięcy ludzi i też porusza. Ten film oceniam na 10/10 pytanie dlaczego? Może opowiada bardzo mocna historią w którą trudno uwierzyć ale ten film opowiada o wspaniałej historii dwóch ludzi. Różnych od siebie pod względem skóry ale w środku drzemie ta sama "bajka" Są w pewnym stopniu do siebie podobni ale inni. Wiem to sprzeczność. Tworzą piękną całość czyli przyjaźń a to najcenniejsze chyba. Czarnoskóry można by powiedzieć człowiek który nie raz był w trudniej sytuacji. Wpadał w złe towarzystwo zajął się sparaliżowanym mężczyzną któremu bardzo pomógł. Pytanie dlaczego Phillipe akurat wybrał ? Bo nie chciał litości? z Wspinała wymiana zdań między nimi.

Wrażenia ogólnie dobre. A postać i Phillipe i Driss bardzo mi się podoba. Myślę że zagrał Driss dobrze i nie przeszkadzało mi jego zachowanie. Taki jest scenariusz. To reżyser steruje aktorem. Aktor tylko odgrywa rolę jaką mu powierzono i chcę to zrobić jak najlepiej i myślę że mu się to udało. Bardzo dobrze to zagrał.
 

DeletedUser

Guest
Co do Filmu "Nietykalni" się zgadzam. Byłem. Widziałem. I mnie po prostu poruszył. Kino francuskie nie jest znane ale klimat zawsze jest świetny nie wiem jak to określić ale chyba "wyrafinowany". Zupełnie inna bajka. Odbiega od każdego klimatu czy to amerykańskiego najbardziej znanego który zazwyczaj jest wręcz banalny ale łyka setki tysięcy ludzi i też porusza. Ten film oceniam na 10/10 pytanie dlaczego? Może opowiada bardzo mocna historią w którą trudno uwierzyć ale ten film opowiada o wspaniałej historii dwóch ludzi. Różnych od siebie pod względem skóry ale w środku drzemie ta sama "bajka" Są w pewnym stopniu do siebie podobni ale inni. Wiem to sprzeczność. Tworzą piękną całość czyli przyjaźń a to najcenniejsze chyba. Czarnoskóry można by powiedzieć człowiek który nie raz był w trudniej sytuacji. Wpadał w złe towarzystwo zajął się sparaliżowanym mężczyzną któremu bardzo pomógł. Pytanie dlaczego Phillipe akurat wybrał ? Bo nie chciał litości? z Wspinała wymiana zdań między nimi.

Wrażenia ogólnie dobre. A postać i Phillipe i Driss bardzo mi się podoba. Myślę że zagrał Driss dobrze i nie przeszkadzało mi jego zachowanie. Taki jest scenariusz. To reżyser steruje aktorem. Aktor tylko odgrywa rolę jaką mu powierzono i chcę to zrobić jak najlepiej i myślę że mu się to udało. Bardzo dobrze to zagrał.

Chyba Bizonku namówiłeś mnie na obejrzenie :D
 

DeletedUser165979

Guest
Poznajemy kilku nieznanych Nam wcześniej osób i przewodnika, który obiecuje Nam ekstremalna wycieczkę, której nie zapomnimy do końca życia. Wsiadamy do Vana niczym ósmy pasażer Nostromo i ruszamy w podróż mając przed oczami kamerę dla rejestrowania zdarzeń. Po drodze mijamy tylko znany znak, który dla Nas w obecnym świecie wydaje się tylko jakimś tam znakiem i z pogardą go lekceważymy...ale czy mamy racje...? Czy ten znak nie powinien Nas powstrzymać?

2qtuznp.jpg

Wychodząc z kina miałem wrażenie jakbym był kamerzystą filmu "Czarnobyl. Reaktor strachu". Można było odczuć na własnej skórze ten klimat oraz grozę opuszczonego miasta Prypeć. Niesamowitym właśnie plusem są zdjęcia filmu. Widz na początku filmu czuje się jakby oglądał film dokumentalny, a nie horror. Nie ma tutaj jakieś fajerwerków a'la Hollywood i bardzo dobrze! Inaczej film byłby kolejnym gniotem.
Plusem filmu jest niewątpliwie osobą Orena Peli, twórcy przełomowego Paranormal Activity. Jak przeczytałem, że film powstał bo zachwycił się zdjęciami z Prypeci to myślałem, że wymyśli jakiś genialny scenariusz. Choć narzekać nie można, ale wiele rzeczy było już w kinie i zostało powtórzonych np. te ryby jak z piranii wyciągnięte żywcem. Aczkolwiek sposób wykonania filmu, miejsce ratuje film na całej linii (choć kręcili film gdzieś na Węgrzech w starym zakładzie).
Dla mnie osobiście porażka jest, że twórcy horrorów nigdy nie myśleli, aby robić horrory na podstawie Czarnobyla/Prypeci. Klimat/groza/świadomość ludzi o tym miejscu już wystarcza na film i wystarczy go podjąć w inteligentny sposób, ale najwidoczniej wszyscy albo się bali albo jak niektóre kraje zachodniego świata nawet nie pamiętają o tej katastrofie.
Twórcy pokazali, że nie trzeba wiele, aby widzowi zaczęło szybciej bić serce. Zamiast jakiś niestworzonych kreatur wykorzystali światło, dźwięk oraz klimat opustoszałego miast, które jednak ma mieszkańców innych niż wszyscy myślą.
Widz już się nie boi jak kolejną biuściastą blondi jakiś zombi goni, aż ona go potnie na kawałki. Widz chce realizmu, chce poczuć się częścią przygody i poczuć to co czują bohaterowie.
Oceniając horrory wchodzące w ostatnich latach do kin to poza REC, Paranormal i paroma innymi AMBITNYMI (nie chodzi o jakieś bzdety jak np. pirania itp) to jeden z lepszych horrorów ostatnich lat, bo trzyma widzów w napięciu do ostatnich lat. Szczególnie zakończenie jest bardzo nieprzewidywalne.

Oczywiście film to fikcja dla wszystkich, którzy by pomyśleli, że tak może być jeszcze w Zonie. Obecnie są organizowane wycieczki do Czrnobyla i Prypeci dla ludzi, którzy chcą zobaczyć "miejsce zastygłe w czasie niczym starożytne Pompeje".

Ogólnie jako fan klimatu czarnobylskiego zachęcam wszystkich. Natomiast jeśli ktoś nigdy nie interesował się tym tematem może być troszkę zawiedziony oraz nie docenić miejsca.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser127278

Guest
Bardzo dobra recenzja, nie byłem jeszcze w kinie i nie widziałem tego filmu. Jeden mój znajomy powiedział, że nie warto iść do kina, lepiej to zobaczyć za kilka tygodni w internecie, nie wierzyłem, bo zwiastun okazał się bardzo interesujący. Takie filmy jak paranormal activity, to ja lubię. Nie wiem czemu NaCoMiTo? uznał, że Pirania to horror, bo dla mnie to dobra komedia i wydaje mi się że to film dla męskiej publiczności:) Mnóstwo w nim lasek i cycków.
W zapowiedziach można znaleźć już film: "Prometeusz", na to dzieło mam ochotę iść do kina. Zerknijcie na zwiastun, film dość podobny do części Obcego.


Informacja dla spamerów.
Komentarze w stylu: "za długie, nawet tego nie czytam" czy "po co on to pisze" będą kasowane na bieżąco, a nawet karane warnem.
Dracula11
 

DeletedUser165979

Guest
Nie wiem czemu NaCoMiTo? uznał, że Pirania to horror,

Zasugerowałem się tym co polski dystrybutor wypisywał w zapowiedziach oraz ulotach kinowych. Kto widział ten wie, że horroru daleko Piranii, ale skoro tak przedstawili to wydający film w Polsce, tak pozostawiłem w informacji "oficjalnej". A jakie zdanie odnośnie filmu mam napisałem w odpowiednim poście powyżej. :)

A odnośnie "Prometeusz(a)" to oczekuje tego filmu z niecierpliwością. Szkoda, że data Polskiej premiery została przesunięta ze względu na Euro, bo pewnie prawdziwy fan i tak by poszedł kosztem jakiegoś tam meczu do kina. Polski dystrybutor na zarzuty czy nie spodziewa się klapy iż ludzie zobaczą film w necie zanim zawita do Naszych kin odpowiedział, że nie boi się tego ze względu na efekty. Zatem zobaczymy i ocenimy czy efekty będą zapierać Nam dech w piersiach.
Chociaż chodzą już głosy, że ma powstać jeszcze jeden film o Obcym, który definitywnie zakończy sagę (według słów twórcy), ale na to pewnie przyjdzie Nam troszkę poczekać, aż oszacują całe zyski z Prometeusza.

Poza "Prometeusz(em)" z niecierpliwością czekam jeszcze na jedną premierę w lipcu, a mianowicie "Mroczny Rycerz Powstaje". Przyjdzie Nam bardzo długo czekać na premierę w Polsce aż do 27 lipca, ale znając kunszt Christophera Nolana i jego poprzednie dwie opowieści o nietoperzu oraz niesamowite odświeżenie gatunku przygód tego mrocznego bohatera, możemy być pewni, że i tym razem będzie warto czekać. Zatem czekamy na "epickie zakończenie sagi o Mrocznym Rycerzu" (jak mówią sami twórcy o filmie).
 

DeletedUser165979

Guest
Ciemność miesza się z jaskrawym światłem z przerwanych przewodów elektrycznych, które oślepiająco dezorientuje zmysły. "Nie widzę...Nie widzę!" - wykrzykuje z całych sił, próbując odzyskać wzrok czuje jak coś śliskiego przesuwa się się wewnątrz moich oczu. Z trudem utrzymuje się na nogach. Nigdy nawet nie myślałam, że stawianie kolejnych kroków będzie taką męczarnia. "Nie" - mówię w duszy - "Nie mogę się zatrzymać". Kolejne pomieszczenia rozstępują się przede mną jakby były z kart. Pot miesza się z krwią. Ślina z potem, gdy widzę kosmyk włosów spadający mi przed oczami z mojej zakrawionej głowy. Ból staje się nie do zniesienia. Nie jest to zwykły ból, to coś innego, nieopisanego, nieokiełznanego jakby nieujarzmiony żywioł. Nogi zaczynają odmawiać mi posłuszeństwa, gdy docieram do kapsuły ratunkowej. Tracę racjonalność umysłu. Słuch, wzrok, węch zostały odłączone od mojego ciała. Umysł, który tak wielbiłam niczym najcenniejszy skarb. W każdym dniu był mi jak brat, a nawet partner w samotnym życiu, nie opuszczający mnie w krytycznych momentach zaczyna wariować. "Czy to koniec?" - pytam sama siebie osuwając się na kolana. Czuje, że coś chciałoby ze mnie wyjść, wyrwać się z niewidzialnych kajdan. Odzyskać wolność, wyrywając się z więzienia, mojego więzienia... Dotyk... Jeden z ostatnich zmysłów, który jeszcze w moim niszczonym ciele funkcjonuje daje mi do zrozumienia, że za chwile czeka mnie spotkanie z noszoną przeze mnie istotą. Która kobieta nie marzy o dziecku, która nie odczuwa potrzeby macierzyństwa. "AAaaaaa...!" - krzyk przerywa myśli i zatrzymuje się w moich ociężałych ustach, gdy powieki opadają mi na nieobecne oczy. Czuje przenikliwy ból jakby ktoś wypaproszył mnie od środka. Świadomość, ból... Nikną, gdy tracę przytomność. "Umarłam?" - nie mając pojęcia czy to sen czy jawa. Ostatkiem sił podciągam się na ręce plując przed siebie krwią. Próbuje otworzyć oczy, ale powieki są niczym z ołowiu. W końcu udaje mi się. Podnoszę ciężkie powieki i wiem, że nie jestem już sama. W końcu patrzę w te mroczne, nienawidzące ślepia mojego oprawcy. Istotę, która zrodziła się w jakimś stopniu z mojej krwi. Moje usta potrafią tylko w ostatnim odruchu uśmiechnąć się złośliwie w momencie rzucenia się ku sobie w ostatecznym starciu...

To nie opis wydarzeń tego co wydarzyło się na "Prometeuszu", ale ile osób oglądając starego Obcego nie miało w myślach różnych scen, gdy przypominała się Nam ta kreatura zmierzająca ku Nam?
Długo przyszło polskim fanom czekać na premierę "Prometeusza". Ale proszę państwa miło ogłosić, że "Prometeusz" wylądował. Jesteśmy gotowi? Czas poznać Nasze początku. Zaczynamy!
Chociaż byłem na nocnej premierze o północy "Prometeusza" to dopiero po paru dniach mogę w miarę obiektywnie ocenić widowisko. Film zaczynamy od genialnych zdjęć naszego rodaka Dariusza Wolskiego, gdzie lecąc nad planeta docieramy do istoty podobnej do człowieka, która po wypiciu tajemniczej substancji umiera. Od razu przenosząc się lata świetlne na Ziemie, gdzie młodzi naukowcy odnajdują ślady po obcej cywilizacji. Pieniądze na podróż wykłada wielka korporacja i Nasi naukowy mogą spróbować odszukać swoich przodków, lecz nie tylko oni mają w tym swój cel. Czy szukanie Naszego początku zawsze musi przynieść dobre odkrycia...?
Przeszło Nam czekać ponad 15 lat na kolejną część kultowego dla wielu, a dla innych bajkowego "Obcego". Lata mijały, a technika ewaluowała do przodu. Zatem i Ridley Scott postanowił odświeżyć temat i wrócić do swoich korzeni. Czy odsłoni Nam w końcu prawdę skąd wziął się obcy? Co przynosi Nam "Prometeusz"?
Dużego powiewu nowości do współczesnego kina nie wnosi. Ale co trzeba przyznać iż jakiś wolny umysł myślał, że to tylko film o obcym to się przeliczył. Muszę zgodzić się z krytykami, że fabuła jest bardzo zagmatwana. Miejscami widz czuje się, że ogląda film od sceny do sceny niczym reklamówki. Ale Scott zastosował ten manewr, bo chciał pokazać jak najwięcej. Nie chciał uogólniać, choć zdarzyło mu się to kilka razy. Sam klimat obcego już tworzy coś obok czego nie można przejść obojętnie.
Kreacje aktorskie stoją w sumie na niezły poziomie. Noomi Rapace, która pamiętam jeszcze z Shelocka Holmesa: Gra cieni w roli Madam Simza jest w niektórych scenach troszkę oschła, a w niektórych wręcz genialna, przechodząca samą siebie. Zamelduje dla porucznik Ellen Ripley: "Ma pani interesująca następczynie, która rzuci się ciężko ranna do boju bez wahania z grozą, które nie może pojąć logicznym umysłem".
Najbardziej sławną gwiazdą jaka zagrała w filmie jest Charlize Theron. Osobiście moim zdaniem nie można jej nic ująć. Zagrała świetnie zimną, wyrachowaną kobietę, która bierze co chce. A jej genologia to majstersztyk, choć do przewidzenia. A i tak pewnie do historii kina przejdzie jej rozmowa z JANKIEM (którego opisze zaraz po pani Meredithe Vickers), która znamy skądś, ale została podrasowana. W której Janek mówi do niej: "Jeśli chcesz się kochać to tylko powiedz", a Ona: "Myślisz, że przeleciałem taki szmat drogi, uciekając od milionów innych mężczyzn, aby się tutaj kochać?". Po czym odchodzi, a Janek wstaje i rzuca za nią: "Myślę, że jesteś robotem!". Na co ona się odwraca i z ironicznym uśmiechem oznajmia: "Za 10 minuty u mnie.".
Ale Panie i Panowie przed Wami gwóźdź programu, czyli JANEK! Idris Elba jest całkowicie aktorem długo planowym, ale z własnymi ideałami, których trzyma się do końca. Jakiego? Zobaczcie sami. Dla Nas Polaków pozostanie i tak nieśmiertelnym Jankiem!
Wiele osób mnie zachwyciło, ale najbardziej trzeba oddać pokłony dla Michaela Fassbendera, który zagrał Davida. Maszynę, a nie jednostkę ludzką, która była od samego początku nastawiona na jeden cel i jakby nie patrzeć to po części przez nią odkrywamy tak wiele oraz konsumujemy skutki Jego decyzji. Możemy wiele ujmować dla Michaela oraz wielu mu zarzucać, ale ze swoje roli wywiązał się znakomicie. Twórca próbuje pokazać Nam choć troszkę iż David próbuje zrozumieć człowieka, choć jest tylko maszyną. Jego maksyma, która zapamiętał z "ulubionego" filmu "Cała sztuka w tym, by zlekceważyć ból". Powtarza ją, choć nie rozumie. Tak jakby starał się zrozumieć emocje, ale nie jest w stanie pojąć co to takiego i może tylko z automatu odczytywać jakieś stany.
Film ogląda się miło dla Naszych cudownych oczu. Słowo "zniewalający" dla Dariusza to praktycznie za małe słowo, co potwierdza jego kunszt i wynosi Prometeusza na wyższy poziom. Niektóre sceny idealnie nadają się do kina 3D, które uczyniło z tego obrazu bardziej żywym i pełnym efektów. Wielu badzie marudzić oraz narzekać, że prawdziwego obcego tutaj jak na lekarstwo to niech spojrzą na film z głębszej perspektywy. Ridley połączył dwie fabuły Inżynierów i Obcego, co daje niezły przedsmak przed kolejną częścią sądząc po końcówce. Kiedyś w wywiadzie reżyser powiedział, że marzy mu się jeszcze jedna część, aby zakończyć sagę i zamknąć wszystkie niedopowiedzenia. Przyznaje mu rację, że potrzeba jeszcze jeden części na która czekamy wszyscy, nie tylko fani obcego. Ridley'u Scott czekamy na kolejnego obcego, bo pozostawiłeś spory niedosyt!!!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser165979

Guest
A jakie macie odczucia po Prometeuszu? Pytam fanów jak i osoby, które pierwszy raz miały styczność z gatunkiem.
Z osób, które jeszcze nie widziały? Wybieracie się? Bo ja osobiście pójdę drugi raz, chociaż brakuje dla "Prometeusza" tego czegoś...
 
Wynik reakcji
1.062
Ktoś mi mówił o tym filmie, żeby na niego sie wybrac.. może pójdę.. zobacyzmy z czym to sie je chociaż nie lubie takich gatunkow za bardzo..
 

DeletedUser168183

Guest
A jakie macie odczucia po Prometeuszu? Pytam fanów jak i osoby, które pierwszy raz miały styczność z gatunkiem.
Z osób, które jeszcze nie widziały? Wybieracie się? Bo ja osobiście pójdę drugi raz, chociaż brakuje dla "Prometeusza" tego czegoś...

Jutro wybieram się do kina to może napiszę jakąś recenzję i wkleję kopie. Ale jeszcze nic nie jest pewne.
 

DeletedUser165979

Guest
Kinomaniaków troszkę mało tutaj, a szkoda.
Wybiera się chociaż ktoś na "Mroczny Rycerz Powstaje"?
 

DeletedUser168183

Guest
Oczywiście, że tak. Jeszcze nie wiem, czy wybiorę się na premierę filmu, czy później, ale obowiązkowo się wybieram.

PS: Napisałem recenzję Prometeusza, ale wkleję, jeśli Filmweb ją zaakceptuje.
 

DeletedUser

Guest
Recenzji nigdy nie umiałem pisać, ale dzisiaj oglądnąłem film "Sala samobójców". Film mnie bardzo poruszył, świetnie zrobiony, dobrze zagrany. Polecam.
 
Do góry