Swoją drogą zdjęcia i podpis z tej zbiórki:
Jednym z naszych podopiecznych jest kotek Feniks, który jakiś czas temu pod nasze skrzydła. To co przeżył ten biedak jest okropne. Został podpalony, owinięty drutem, był ciągnięty i wieszany. Jego łapki były zdarte do kości, miał także urwane ucho. Pomimo wszelkich prób ratowania łapki i użycia, sztucznej skóry, łapkę niestety trzeba było amputować…
Skurczysyny
Przez 20 lat żadne bydle, które było u władzy nie potrafiło przeforsować przepisów dotyczących zwierząt, tylko ze strachu przed gniewem rolników.
A później jakiś degenerat zmasakruje zwierzaka, bo wie, że nie ma za to surowej kary.
W DIOZ też ostatnio trafił zmasakrowany przez jakąś gówniarzerię kot, z wybita gałką oczną, skóra zdarta do kości.