nie chodzi o strach ani nic, po prostu to kurewskie zachowanie podszywanie się pod kogoś i wbicie na konto zmiany passów i maila. Dno i km mułu
Dla mnie zawsze liczą się suche fakty mam wywalone czy wróg czy swój. Sporo śledzę mapę itp wiec dużo udaje mi się wyłapywać na własnej ćwiartce
Nie jestem z tej części mapy i nie znam zbyt dobrze sytuacji, ale śmierdzi na kilometr tym że tak wcale nie było - nie wiem co musiało by się komuś wydarzyć by akurat na tym świecie temu konkretnemu graczowi ktoś ukradł konto w dobie internetu który znamy, w którym chyba wszyscy dobrze wiemy jak bronić się przed prostymi hakerskimi zagrywkami typu "kliknij w ten link". Dla mnie to wygląda na typowe mydlenie oczu
Wiem za to, że wracając po kilkunastu latach przerwy do tej gry z sentymentu liczyłem na coś więcej niż widzę teraz tj.:
1. Przekonałeś kogoś do zmiany strony to źle, ale gdyby mi się udało to nie ma problemu.
2. Nie dotrzymałeś warunków sojuszu/pona to źle, ale to że ja odjebałem to o tym nie mówmy,
3. Jak dwie ekipy się pokłóciły i rozeszły to jedną z nich wyzywajmy od kosowników.
4. Zrekrutujmy ludzi ponad możliwości, ale jeżeli ktoś inny tak zrobi to mu to wytknijmy.
5. Spinajmy się do innych bo możemy, może to nam podbuduje ego.
Ogólnie można by tu przytoczyć pewnie wiele innych przykładów...
Chodzi mi o to, że opuszczając tą grę miałem naście lat, teraz wracam jako dorosły chłop z rodziną i dzieckiem w drodze... Miałem "wizje" apropo tej gry, że walcząc już z dorosłymi już ludźmi (bo w moim wyobrażeniu w plemiona gra raczej starsza widownia która zakochała się w klimacie tej gry) będzie to miła przygoda, nowe odkrycie po wszystkich zmianach, nowe strategie, wybory, ciekawa rywalizacja, cokolwiek...
A okazało się, że zostali tu w większości sami spoceńcy, którzy pierdolą coś o zasadach a sami mają kręgosłup moralny elastyczny jak stringi kurwy