Ale z Was leniuchy, dla osób, które mieszkają cały czas w domu i żywią się obiadkami babci pizza to jest coś nieosiągalnego. A obiadki babuni przeobrażają się w zmorę, która ich prześladuje
Ale jak już taki delikwent zamieszka w akademiku, to już nie będzie obiadków. Według mnie jedzenie pizzy robi się już nudne. Wiadomo mamy duży wybór, ale mieszkając w akademiku z dala od domu nie zawsze starcza kasy na kupowanie takich rzeczy
Można również zamówić kubełek dla żarłoka z KFC - chociaż nie wiem czym się tutaj zachwyca połowa świata, jak te wszystkie części kurczaka smakują tak samo, są takie bez wyrazu. Zauważcie, że one są obtaczane w jakiejś mące... Mięso wydaje się być gumowe i jakieś sztuczne. Nie przekonuje mnie takie żarcie z KFC, jedynie wielka dolewka mogłaby mnie do tego przekonać. Ale idąc po wielkich dolewkach to możemy dojść do BurgerKinga (następne ZuO), albo do SubWay'a - tam są świetne mega kanapki, tylko kosztują majątek. (z McDonald'a już wyrosłem
)
Jeżeli chodzi o pizzę to oczywiście DaGrasso.
Ale z braku laku i zupka instant jest dobra. Chociaż najlepsze są dania przygotowane własnoręcznie, nieśmiertelna jajecznica, tosty z byle czym, albo od święta własnoręcznie przyrządzone udka kurczaka.
@EDIT:
Aha, temat tyczy się tego, co jemy przy komputerze. Przepraszam, nie doczytałem. Ale moja wypowiedź może również być z tym związana