Zazwyczaj przyjemnie się czyta te analizy ale jeśli chodzi o świat 50 i A.P.K to chciałbym sprostować poniższy cytat.
Świat 50 był dużo bardziej skomplikowany niż przedstawiono. Nie będę się rozpisywał ale zacznę od etapu powstania 2 stron wielkiej wojny na owym świecie. Co prawda nie posiadam mapki (praktycznie wszystkie dane jakie miałem z plemion skasowałem po 91) ale narysowałem z głowy jak to mniej więcej wyglądało.
View attachment 59899
Mapka jest przybliżona i np. granica 12 ze Spokojnymi bardzo uogólniona a RVF było większe (kosztem KE wyżej ale dopiero teraz zwróciłem uwagę).
Granice:
- błękitne - pokój
- czerwone - wojna
Jak widać na w/w załączonej rycinie sytuacja nie była taka klarowna i wojny były dość powszechne. Po dogadaniu się 12, KE, NE, Sprite oraz 4EVER (te dwa plemiona później jako Sprite ale 4EVER umieściłem na mapie bo w tamtym czasie dość istotne - m.in. było hubem 12 na zaplecze) powstało powstał problem, że walcząc między sobą i nie tworząc jakiejś przeciwwagi te plemiona mogą w szybkiem tempie zbudować przewagę nad resztą. Sytuacja nie była prosta bo wzajemne animozje sprawiały, że początkowe rozmowy były trudne. Jako dowodzący Spokojnymi musiałem też zmienić dyplomację bo z wojnami na wielu odcinkach frontu i niedoświadczonym w większości składzie byłoby ciężko. Właściwie były dwie opcje. Albo dogadać się z 12 albo z A.P.K. Ze strony 12 miałem ciągle propozycję na stole ale zakładała ona, że włączę teren Spokojnych do 12 ale kosztem większości graczy (+ wcześniej skosowało 3 radnych, wystawiając m.in. moich informatorów w 12). Było to dla mnie nie do zaakceptowania, więc postanowiłem się dogadać z A.P.K. Tam mniej było przeszkód ale i tak 2 graczy mi skończyło z tego powodu. Jednak to wraz było za mało. Zarzuciłem temat aby dogadać się na wspólny front z Time i RVF (chyba źle zaznaczyłem i wtedy jeszcze walczyli ze sobą ale już nie pamiętam) oraz *KP* (Kreator Przyszłości dzięcioła). Te rozmowy też nie były proste bo początkowo wizje były troszkę rozbieżne ale finalnie udało się dogadać. Jedyną przeszkodą było *KP*, którego finalnie RVF nie zaakceptowało (wtedy było mi szkoda bo tam zostało już niewielu graczy i byli skłonni się dogadać, finalnie pomagali w przeskokach 12 i oddali im troszkę terenu).
Finalnie z tej mapki wyszły dwie strony:
CZERWONI (wrogowie): KE, NE, 12, Sprite, 4EVER, *KP*
NIEBIESCY: A.P.K., Spokojni, Time, RVF
Niedługo po tym ta liczba się zredukowała bo:
- 4EVER sfuzjowało do Sprite
- *KP* szybko upadło tracąc nadzieje na dogadanie się z którymś z większych sąsiadów i będąc bitym z 2 stron.
- Spokojni fuzja do A.P.K (90% graczy) i RVF (kilku graczy) - nie miałem czasu sam prowadzić tak dużego plemienia a nie miałem zaufanych i doświadczonych radnych. Zdecydowałem, że lepiej wykorzysta potencjał rada A.P.K a ja w końcu zamiast ciągle siedzieć i ogarniać wszystko zajmę się frontem.
- Time fuzja do A.P.K.
I po takich zmianach:
1. 12 z agresora zaczęła coraz bardziej słabnąć i przechodzić do defensywy. Wkrótce po tym zaczęła upadać i zaczęliśmy szybko przesuwać front. Plemię upadło a resztki przeszły do KE
2. Rada NE zmieniła stronę przechodząc do A.P.K
3. --- W tej chwili sytuacja na świecie już była przesądzona
4. Sprite gdy zaczęła upadać 12 zmieniło stronę i przeszło na stronę A.P.K (finalnie włączone do składu)
5. KE przejęło część terenu 12 ale nie było w stanie skutecznie przeciwstawić się przewadze drugiej strony. Teren wzięty od 12 był tracony i dość szybko zaczęło upadać (dalszy rozbiór terenu)
Finalnie na świecie pozostali sojusznicy
A.P.K - ok 2/3 świata
RVF - ok 1/3 świata.
Ja zrobiłem AFK jak upadła 12 i zaczęliśmy wbijać się w osamotnione KE. Przez prawie pół roku mojego konta pilnował Robercik aby nie wyszarzało i w tym czasie:
- A.P.K miało jakiś problem z RVF na wspólne zakończenie, chociaż początkowo takie było założenie całej koalicji.
- Wspomniany wyżej Robercik (na 50 grał na nicku Great coś tam) pokazał się nie tylko z dobrej strony (jestem mu wdzięczny za trzymanie mojego konta w grze) ale także i tej złej. Między A.P.K a RVF był formalny sojusz. Aby to obejść i osłabić RVF (wykluczyć ich z wspólnego zakończenia świata) utworzono plemię R. (Robercik) do którego przeszła spora część i zaczęli walczyć z RVF (gdzie w składzie było chociażby kilku graczy z moich spokojnych). Gdy się o tym dowiedziałem wróciłem i aktywnie stanąłem w obronie RVF, m.in. walcząc z osobami atakującymi byłych współplemieńców oraz rozmawiając z Perłą i Cezarusem. Udało się i R. zostało rozwiązane i już tam dotrwaliśmy do końca świata. Niestety z mojej perspektywy kończąc samodzielnie (bez RVF).
Podsumowując:
- Sprite dołączyło do strony A.P.K dopiero jak przeciwległa strona zaczęła upadać (tak samo jak rada NE),
- Jeśli wspomniani są moi Spokojni to warto także wspomnieć zasilenie szeregów graczami Time, które choć mniejsze to zrobiło kawał dobrej roboty gdy jeszcze nie było pewne, która strona wygra
- Formalnie świat został wygrany przez A.P.K. ale RVF jako sojusznik również zasługuje na umieszczenie po stronie wygranych i imo powinno razem z nami zamknąć ten świat. Co prawda tam sytuacja była trudniejsza bo samo RVF powstało z kilku plemion, m.in. po upadku SE i nie było tak zorganizowane jak A.P.K oraz rada była mniej doświadczona. Podczas walk między stronami większość fuzji, większych przejść odbywała się do A.P.K. bo z racji doświadczonej rady, rozpoznawalności i położenia bardziej było atrakcyjniejsze.
- Incydent z R. pod koniec świata nie powinien się wydarzyć. Do walki z RVF rzucili się w dużej mierze gracze chcący podbudować swoje konta pod koniec świata a podczas głównych walk z 12 czy KE będący na tyłach oraz najemnicy ze Sprite czy NE (notabene podczas decydujących momentów świata wrogowie).
----
Rozpisałem się. Jeszcze z 1-2 fragmenty nie koniecznie bym się zgodził ale nie są aż takiego kalibru jak to.
Ogólnie fajnie, że te analizy powstają i wnioski na ten świat mamy dość zbieżne