Pietrek i rojenia jakie to wspaniałe dyplo prowadził... Wspaniały sojusz, do końca świata mordo, a dzień przed wjazdem PIERWSZEJ łączonej akcji bell i fiesty (jeszcze przed tym jak zrobili fikoła i rozwiązali człon), rzuca teksty, że odpali protokół wjechania nam w wioski frontowe, bez żadnej rekompensaty.
Na tym etapie jeszcze nie wiadomo było, kto rzuci kontem na strzała, jak zagrają belle/fiesta, ile terenu zostanie przepchane itd. Ale już wtedy wiedziałeś, że będziesz chciał darmowe wioseczki, wycierając sobie gębę słabymi statami na start wojny. Mógłbyś mieć do tego prawo, jak byście wcześniej w jakikolwiek sposób nam pomogli. Tak to teraz siedź i dziw się, że nikt Wam nie ufał z naszej strony do samego końca.
Potrafiliście znaleźć defa dla FINE (tu ukłony za walkę do końca), ale dla buforu od bell mieliście co najwyżej wielkiego kutasa, i potem zdziwienie, że straciliście całkowicie zaufanie od nas.
Nic dziwnego, że Horwax zagroził wrzuceniem AK już wtedy Wam na plecy i fujara nagle opadła. Macie taki teren i sytuację, jaką sami sobie wypracowaliście.
Teraz co do jego 'kosy' - tu się nie wypowiem co do samego aktu, bo już na świecie nie grałem, wiem jednak, patrząc po grupie na mesku, że złe rzeczy się działy u ludzi wytypowanych do przejścia do głównego Witam - jeden zachlał pałę i stracił spory kawałek frontu, drudzy z kolei potracili wiochy bez info i się chłop zdenerwował, nic się nie dziwię, zwłaszcza, że ręczył za nich i paru innych grajków od nas uczciwie przyznało wcześniej, że nie daliby rady na 100% frontu grać i oddali konta.
Teraz Cya i jego profesjonalna ekipa frontowców - odpal sobie gifa stukniętego, myślę, że to wystarczy za mój komentarz w tej sprawie i tego, jak zajebiście front był trzymany. Tak, wzięliśmy od Was kilku graczy żeby centrum ustawić, jednoczesnie też mieliśmy się łączyć, Wy się pierdoliliście z tym strasznie, woleliście zjadać swoje darmy niż podłączyć się do naszych akcji. W czasie, kiedy my z coopem, wysyłaliśmy po 300 rozkazów, żeby cokolwiek spróbować ugrać, Wy sobie zjadaliście warzywa, jednocześnie tracąc pod 100 wiosek dziennie na zachodzie, do czego dzielnie się spuszczał Sylvan. Z takim oporem można stwierdzić, że po prostu oddaliście im ten teren za frajer.
Cya i jego RA, "większe niż połowy MS" - może byłoby imponujące, gdyby gierka nie była grana na skryptach - już raz perma za to dostałeś, ciekawe czy będzie powtórka
Aktualnie moje sympatie, mimo tego, że jest tam trochę odklejonych oszołomów, stoją po stronie bell. Jak Wam uda się teren po nas zjeść i dobrze na AK ustawić, to macie szansę wygrać. Odnośnie AK nie mam zdania, jako, że poza jedną akcją, którą trzeba było bronić, nie miałem styczności, jednak mają mocną pakę, powodzenia w finale.
Fajnie się walczyło z dadziem chociażby, mimo, że pierwotnie nie planowaliśmy w ogóle grać frontu i to było bezpośrednią przyczyną, dlaczego oddaliśmy z kukim konto.
Też pozdro dla ROCCAT, szkoda, że tak późno zaczęliśmy na zachodzie działać, myślę, że jakbyśmy wcześniej się spiknęli z Montarem we trójkę, to można było trochę opóźnić, powodzonka dalej w graniu.
Pozdro również dla tych, co grali w miarę do końca u nas w MS, zostaniecie w serduszku. Dla tych, co rzucili kontem bez info, pozdrowień nie ma.