No ale taka jest prawda mordko, każda obecnie gra sportowa na wyższym poziomie to zarządzanie ryzykiem i gra procentami, by znaleźć rozwiązanie, które ci daje najwięcej % na korzystny wynik danego zdarzenia. Jak zobaczysz sobie jak się analizuje na wyższym poziomie, to tam każda poszczególna akcja ma rozbicie procentowe szans na powodzenie (na przykład podania piłki w dany sektor czy do danego zawodnika).
Jeżeli pajton rozumie procenty (hehe) to dobrze wie, że najwiekszą szansę wygrania świata daje mu szybka wojna z TI, najlepiej taka, w której wjedzie bez wypowiedzenia, szczególnie że paktem TI z witam, myślę, że dostał do tego jako takie casus belli, które nie spali go dyplomatycznie na tym świecie. A nawet jak spali, to lepiej ryzykować, niż czekać aż koalicja przyjaźni ze wschodu się zorganizuje, sfuzjuje i przyjdzie pod ich granicę najmocniejszym składem. Bo wtedy to TI będzie problemem enek, na razie chyba jest jeszcze odwrotnie.
Ale tak jak mówię - do tego potrzeba jaj, zdecydowania, zrozumienia swojej pozycji bez oszukiwania się przy podejmowaniu decyzji i umiejętnego zarządzania procentami, by były one zawsze w jak najkorzystniejszym dla ciebie położeniu. Jak nic się nie zmieni, to enki prawie na pewno nie dotrwają do końca sierpnia. Jak enki wjadą w TI to pewnie nie dotrwają do wakacji, ale być może dojdą do finału świata.