Nie powiedziałbym, że 170 mieliście trudniejsze położenie. Nie atakowało Was na raz kilka plemion a przewaga była bardziej optyczna niż realna. GGWP to bardziej plemię mem niż faktyczny przeciwnik. O bronieniu akcji na komendach nie wspominając. I właściwie to kto Was bezpośrednio atakował? W początkowej fazie dogadaliście się z GO i Jutro. Ci pierwsi walczyli z Puk a Ci drudzy mieli front z Bell. A co miało P? Front z robakami, gdzie tylko broniliśmy się bo nie mieliśmy realnych możliwości atakowania (jak ja zaczynałem to top 1 miał 500k). Atakowaliście w bardzo dużej przewadze. SYN? Gdzie szybko większość się sprzedała i do Was przeszła? W tym czasie nikt inny Was nie atakował a SYN było mega słabsze + po jakichś 2/3 tygodniach zmienili stronę. Dalej GGWP, które ciężko nazwać naszym sojusznikiem bo nic nam nie pomogli a jeszcze przeszkadzali np. dając puste obietnice. Już nie mówiąc o tym, że też zaraz zmienili stronę (a z moich informacji wynika, że już po upadku SYN zaczęli się do tego szykować). Dalej to już zjadanie reszty kont z GGWP i walec po porzuconych kontach Bell. Imo bez porównania do Waszej sytuacji w tym momencie.
Niemniej wiem, że macie mocny skład i szacun ogólnie, że Wam się chciało tyle grać. Ale fizykę ciężko oszukać a tutaj jest dla Was raczej niekorzystna. Ale nawet jak przegracie to ciężko no to za wiele to nie zmienia. I tak każdy będzie wiedział, że np. taki Kuos czy Nuppo to nieźli ogarniacze. Po prostu tym razem sytuacja ułożyła się niekorzystnie.
Polozenie moze i nie bylo trudniejsze, ale finalnie gralismy zas na wieksza przewage wroga i GO bylo w ciezkiej sytuacji potem i trzeba bylo im pomagac.
Nie pamietasz jak tracili po 200+wsi? Puk w zasadzie mialo tam juz autostrade po tych smiesznych liniach kenseya.
W poczatkowej fazie to nie pamietam zbytnio, ale na pewno wojseny i kartony i tez byla koalicja tam na nas.
Jak co swiat na starcie zreszta.
Obecnie ani ten swiat, ani 170 nie ma kompletnie zadnegi porownania do naszej sytuacji ze 137 swiata, gdzie z Aragornem we 2jke poprowadzilismy plemie do zwyciestwa i wyszlismy z glebokiej deffensywy.
Jeszcze mielismy tam okolo 90% granic frontu przez wiekszosc gry i sojusznika PiSke, gdzie oni byli juz w mega slabej kondycji i trzeba bylo tam nonstop po 3 zasty brac i pomagac.
A sami nie mielismy dobrej sytuacji, nawet nie wiem czy nie gorszej w danym momencie.
Trzeba bylo od groma czasu wlozyc i poswiecen zeby wyjsc z takiego bagna.
Dlatego nie ma co zbytnio porownywac nawet poprzednich swiatow
Teraz jak czlowiek jest starszy i sobie pomysli, ze wladowal tyle czasu dla jakiejs gry pixelowej to zarazem szkoda tego wlozonego czasu, ale tez zrobilo sie cos ze wzgledu na ludzi.
Tak czy siak zadnej wartosci to nie ma, bo to tylko zwykla gra, a czas jest cenny i przeminal, a w tamtym momencie mogl zostac poswiecony na cos zupelnie korzystniejszego w zyciu