Dyskusja o sytuacji na świecie 185

PieniaczPolski

Ciężki Kawalerzysta
Wynik reakcji
617
dawaj teraz japacz,wioski puste, bo Omerta atakuje z innej strony a ty sie patrzysz nie wiadomo na co
 
Ostatnia edycja:

japacz

Ciężki Kawalerzysta
Wynik reakcji
1.476
Ale mnie to boli.. Omerta bierze za darmo wioski, a ja nie <oczy>

Myslalem, ze duniek biorący urlop żeby ogarniać imp jest najwiekszym głąbem u was, ale chyba zajmiesz pierwsze miejsce xd
 

PieniaczPolski

Ciężki Kawalerzysta
Wynik reakcji
617
Ktoś i tak je dostanie prędzej czy później, mam ci to narysować, czego tu nie rozumieć,świat przegrany i bardziej na nie zasługuje Omerta i jako ludzie i jako gracze :). Będę bronił ,ale twoje ataki więc od strony Omerty mogą być puste xd.Teraz sa puste od twojej strony ale się zastanawiasz.Moze czekasz aż cie Fok wywiezie :).
 
Ostatnia edycja:
Wynik reakcji
2.088
Kredusia chciałem adres zeby mu wkońcu panienke zamówic zeby sobie chłopak zaruchał a ty mi ssy z waszej rady mess wysyłałeś, gdyby Damszot mial świat 50/50 to juz by cie dawno rozebrał za twój debilizm
Adres masz
Mój chłopak Deckuś to absolutny maniak Plemion. Ciągle w domu tylko Plemiona, Plemiona, Plemiona. W salonie małpi gaj, a w kuchni tajna kraina barbarzyńców. Cały pokój zajebany ekranem komputera i planszami strategicznymi. Poza tym jego biurko to prawdziwe centrum dowodzenia wojną plemienną. Przynajmniej raz na dzień puszcza ten jebany dźwięk, jak wróg go napadnie. Czasami myślę, że nie ma dla niego nic ważniejszego niż ta gra. Średnio raz w tygodniu ktoś wdepnie w leżący na ziemi laptop czy myszkę i trzeba naprawiać, bo coś się zepsuło. Na drugiej stronie pokoju ma gigantyczny wydruk mapy świata, na której oznacza swoje wioski i atakuje wrogie plemiona na innych kontynentach. Znakomicie zorganizowane notatki, mapy, wykresy, wszystko to ma na oku, jakby był generałem. Co więcej, mój facet ma obsesyjną potrzebę rozbudowy wsi i zdobywania nowych terenów. Nie zdziwię się, jak pewnego dnia obudzę się na polu i zobaczę, że on zbudował tam swój zamek. Zawsze jestem w szoku, jak długo potrafi siedzieć przed ekranem i analizować strategię. Często się zdarza, że zapomina o czymś zupełnie podstawowym, jak jedzenie czy umycie się - przecież Plemiona są ważniejsze! No i niech mi ktoś wyjaśni, co jest takiego ekscytującego w tym, żeby zbierać wirtualne surowce przez cały dzień. Wszędzie widzi potencjalne źródło surowców. Czy to w supermarketach, czy w samochodach na ulicy, zawsze ma oczy pełne surowców do zdobycia. Czasem myślę, że przyszedłby na świat, gdyby tylko był to możliwe, jako wojownik plemienia.

Kiedy potrzebuje przerwy od walki, przegląda forum plemion i kręci gównoburze z innymi wojownikami na screeny z rozmów itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wyrzucić myszkę przez okno. Za każdym razem, gdy wraca z pracy, szybko zasiada do komputera, aby sprawdzić najnowsze wiadomości na forum. Zna każdą strategię, każdy trik, każdą nową aktualizację gry. Jego wiedza o plemionach jest imponująca, a inni gracze podziwiają go za to, jak potrafi prowadzić swoje plemię do zwycięstwa. Mój chłopak na forum Plemion ma już status cieżkiego kawalerzysty za najebanie 1.3k postów. To prawdziwa polityka i dyplomacja na wirtualnym froncie. Kiedyś mnie wkurwił, to założyłam tam konto i go trollowałam, pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty, typu "Twoje plemię to żart". To dopiero było widowisko! Deckuś nie mógł uwierzyć, że ktoś może być tak głupi, a inni użytkownicy forum - no cóż, zaczęli się z niego śmiać. Nie zawsze mam z tego dumę, ale czasem to jedyne wyjście, żeby przypomnieć mu o świecie poza Plemionami. Ale szybko zdałam sobie sprawę, że to nie jest taki łatwy cel do zdobycia.

Rytualnie co sobotę budzi ze swoim sojusznikiem Maffkiem całą rodzinę o trzeciej w nocy, bo hałasują, organizując spotkanie potężnej rady plemiennej. Za każdym razem otwierają skrzypiącą deskę do prasowania i walczą z żelazkiem by uprasować swoje garnitury. A potem o 5 nad ranem kwintesencją spotkania potężnej rady jest organizacja ataków na wroga, opijają wspólnie sukcesy i rozmawiają przez mikrofony itd. W tym roku sam sobie kupił na urodziny nowy komputer. Oczywiście do święta nie wytrzymał, tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył w dużym pokoju by móc lepiej odbierać połączenia przez discorda. Ubrał się w ten swój cały strój wojownika i siedział cały dzień w tej nowej krainie wirtualnych wojen. Obiad też zjadł w komputerze.

Nie jestem pewna, czy jestem jego partnerką czy tylko obserwatorem tego plemiennego szaleństwa. Pamiętam, jak pierwszy raz przekroczył próg mojego domu. Zamiast bukietu kwiatów czy czekoladek, przyniósł ze sobą laptopa i od razu zaczął planować ekspansję naszej wioski. Pokój w którym siedzieliśmy zamienił się w swoisty dowód jego oddania tej grze - ekran komputera pokryty był mapą wioski, a na mojej podłodze turlały się notatki z rysunkami strategii. Ach, te noce, kiedy budził mnie krzyk triumfu lub lament po przegranej bitwie. Czasem myślę, że nasza miłość jest trochę jak wojna w grze - pełna niespodzianek, emocji i niekończących się bitew. Chociaż czasem tęsknię za normalnymi rozmowami, bo zamiast tego słyszę ciągłe raporty o atakach, sojuszach i wojnach w Plemionach. Ale cóż, kocham go takiego, jaki jest.

Wszystkie książki, jakie ma, to poradniki dotyczące Plemion. Kupuje każde wydanie "Tribal Wars Magazine" i zapisuje się na każde forum o tematyce gry. Teraz oprócz Plemion mamy jeszcze archiwalny zbiór jego myśli na temat strategii wojennych, gdyż sterty notatek zdają się konkurować z Everestem pod względem wysokości. Gdy odwiedza go przyjaciel, często słyszę pytanie, czy przypadkiem nie mieszka w centrum dowodzenia wojny. Raz postanowiłam spróbować zrozumieć jego fascynację grą i założyłam konto. Okazało się to być błędem. Teraz też jestem zagorzałą graczka, co tydzień zbieram surowce, inwestuję w rozwijanie wioski i atakuję wrogów. Może to nasze wspólne hobby, ale czasem zastanawiam się, czy to jest jeszcze zdrowe.
Zapomniałaś dodać, że ma rondo na głowie i wszystko się zgadza
 
Wynik reakcji
2.088
Ktoś coś jakiś fajny temat do konstruktywnej dyskusji? Bo wali chujem na tym forum, a jeszcze trochę zajmie wbijanie dominacji :rolleyes:
Co sądzisz o głośnym ostatnio temacie jakim jest ogromna fala emigracyjna na wyspie Lampedus, a także wypowiedzią posłanki lewicy na temat emigrantów? Jakie są twoje spostrzeżenia na temat Emigrantów? Czy uważasz, że kary pieniężne nakładane przez KE za nie przyjęcie emigrantów są słuszne? Czy większa ilość chromosomów u dunka sprawia, że jest gorzej postrzegany w społeczeństwie? Czy keller dalej stoi pod pałacem kultury w warszawie i czeka na spotkanie?
 
Ostatnia edycja:
Wynik reakcji
1.139
1. Głośny temat to był w marcu
2. Jeśli pod fałszywym pretekstem ktoś emigruje jako uchodźca, a nie powinien tego statusu uzyskać i nie ma podstaw do tego by opuszczać kraj, to nie powinien uzyskiwać dodatkowych przywilejów. Idąc tym tropem, jak polecę na Islandię to mógłbym domagać się od ich rządu o zapomogę "bo tak" "bo PiS mi zabrał". To tak nie działa.
3. Wymuszanie na krajach UE przyjmowania "uchodźców" to tak jakby zlikwidować bramki na stadionach. W zasadzie więcej napisałem wyżej.
Jeśli ktoś faktycznie spierdala z kraju bo jest prześladowany, bo jest wojna, itp, to jak najbardziej należy mu pomóc. A nie na zasadzie że biedny "ktoś" z kraju losowego przypływa pontonem, mówi że jest biedny i że potrzebuje pomocy, a potem fotka z nowym "ajfonem" śmiejącym się z tego że dostanie za friko hajs.
4. On sam sprawia że jest gorzej postrzegany.
5. Pewnie dołączył już do grupki cyganów i na akordeonie wyłudza darmy od biednych przechodniów.
 

War.Dogs

Łucznik na koniu
Wynik reakcji
403
1. Głośny temat to był w marcu
2. Jeśli pod fałszywym pretekstem ktoś emigruje jako uchodźca, a nie powinien tego statusu uzyskać i nie ma podstaw do tego by opuszczać kraj, to nie powinien uzyskiwać dodatkowych przywilejów. Idąc tym tropem, jak polecę na Islandię to mógłbym domagać się od ich rządu o zapomogę "bo tak" "bo PiS mi zabrał". To tak nie działa.
3. Wymuszanie na krajach UE przyjmowania "uchodźców" to tak jakby zlikwidować bramki na stadionach. W zasadzie więcej napisałem wyżej.
Jeśli ktoś faktycznie spierdala z kraju bo jest prześladowany, bo jest wojna, itp, to jak najbardziej należy mu pomóc. A nie na zasadzie że biedny "ktoś" z kraju losowego przypływa pontonem, mówi że jest biedny i że potrzebuje pomocy, a potem fotka z nowym "ajfonem" śmiejącym się z tego że dostanie za friko hajs.
4. On sam sprawia że jest gorzej postrzegany.
5. Pewnie dołączył już do grupki cyganów i na akordeonie wyłudza darmy od biednych przechodniów.
Jeśli chodzi o uchodźców to jest bardzo delikatny temat bo nijak zweryfikujesz czy ktoś przyjeżdża na socjal czy faktycznie opuszcza kraj i ucieka przed wojna.
Jakby zrobili tak jak działa pobyt w ZEA.
3miesiace możesz być bez pracy (u nich to Wiza turystyczna )potem jeśli nie podejmiesz pracy ( u nich Wiza pracownicza ) to wypad z kraju gdzie indziej.
 

DuniekRestless

Łucznik na koniu
Wynik reakcji
419
Tak mocne wyróźnienie sam bym sobie również przyznał, pryszedłem na miesiąc na front biorąc udział w charytatywnej akcji "Choroszczy zawalcz z nami" robiąć 35-0 w ulicznym rekordzie wiosek a później stwierdziłem że szkoda czasu bo marny poziom świata i znudziło mi sie klikanie w konie, może jak lepsze ekipy wystartują to sie zastanowie nad powrotem
 
Ostatnia edycja:
Do góry