Ogólnie to chyba zabrakło wam chęci i wiary do gry. Na moją wyspę przy granicy z Rohanem dopiero poszła akcja jak Mickez wypowiedział wam PON. Do tego czasu było warzywienie i nieudolne próby przejęcia, w sumie gdyby nie Orqel to dalej by tak było
Nie, cały czas zbiegało się do tego samego. Gracze którzy mieli ochotę grać faktycznie to nie mieli grubasów, do tamtego momentu wszystkie grube które były używaliśmy na przejmowaniu pojedynczych wiosek w stronę północnych obrzeży, naszych rozbiórek (których w ostatnim miesiącu było pewnie około 15) no i ustawianie wysep na froncie.
Ja już nawet nie wspomnę o tym, że kilku graczy od nas powiedziało mi, że nie chcą przejmować na północ bo będzie więcej wiosek do wysyłki akcji XD Gdybyśmy mieli nieskończoność czasu to byśmy zjedli jeszcze połowę naszego plemienia zanim byśmy ogłosili gotowość
edit: A bo ty mówisz o jakichś wioskach przy Rohanie, no to poszło dopiero po określeniu terminu bo po co wcześniej mieliśmy ciebie bić xd nie zburzyłeś wiosek do 20 pkt więc można było na spokojnie tydzień przed wojną.
A co do wiosek kondi kieciu które zostały do samego końca to zasługa jednego z naszych akustycznych wanna-be-frontowców którzy udawali że przejmują wyspę ale jednak tego nie robili... szkoda gadać na prawdę xd pod maską te plemię nie funkcjonowało za dobrze i nie wydaje mi się że to wszystko było winą tego jak to próbowałem prowadzić