Wszechświat - Hiperkula
Temat stary ale tak się składa, że właśnie o tym chce mi się porozmawiać bo ciekaw jestem czy ktoś zrozumie moją WŁASNĄ teorię bo sam to wymyśliłem nie ściągnąłem tego np. z jakiegoś filmu znanego naukowca czy wyczytałem w książce. Sam do tego doszedłem i sam wymyśliłem po tym jak zacząłem się tym interesować. Pomógł mi w tym film "Flatland" (dam linki do części poniżej) ale tam nic nie było o tej teorii. Po prostu on nieco rozwinął moją orientację "wymiarową". Co ciekawe nie jestem wcale jakimś profesorem od takich spraw czy innym bardzo wykształconym uczonym. Oglądałem przed i po wymyśleniu tej teorii wiele filmów ale nie było naukowca, który by to mówił. Chociaż ich teorie np. o nałożonych na siebie wszechświatach mogą w około w 80%/90% się zgadzać z moją teorią.
Odpowiem na stare pytania:
1. Całkowicie rozumiem co napisałem.
2. Tak, słyszałem o czarnych dziurach to są gwiazdy, które pod wpływem swej własnej ogromnej masie i pod wpływem grawitacji zaczęły się "zapadać" aż osiągnęły rozmiar jednego punktu czyli jednej kropki o zerowej przestrzeni płaszczyzny czy długości tak zwany wymiar 0. Nie będę się bardziej o nich rozpisywał. Ale to, że mogą przenosić do innych wymiarów się zgadza.
3. Zupełnie sam to wymyśliłem i piszę własnym tokiem myślenia.
Wszechświat hiperkulą
Uważam, że wszechświat może mieć kształt hiperkuli czyli odpowiednika koła (2D) czy kuli (3D) w czwartym wymiarze (4D). Bo w naszym świecie są trzy wymiary (3D) można też powiedzieć nie dodając kolejnego - czwartego, że są 4 bo jest jeszcze wymiar 0D. Pierwsze dwa czyli 0D i 1D nie przybierają figury mają tylko wymiary. Wymiar 0D to punkt czyli można powiedzieć obiekt o nieskończenie małej przestrzeni, powierzchni i długości. Każdy punkt ma wymiary wymiary 0X0X0. Czyli jest ale nic nie zajmuje. Następny to 1D czyli linia, też nie może mieć figury (No bo niby jak?) ma tylko określoną długość i względem innych linii różni się tylko nią ma wymiary ?X0X0 [? - oznacza że tu ma dowolną liczbę]. I teraz będą wymiary 2D i 3D one mogą już przybierać figury 2D np. te najbardziej symetryczne czyli przede wszystkim koło potem kwadrat czy też prostokąt kolejno trójkąt, pięciokąt, sześciokąt, siedmiokąt... może być trapez możliwości jest nieskończono [kąty, boki też nie muszą być ani proste ani regularne]. W 3D też są figury, część zwłaszcza tych najbardziej symetrycznych znajdzie swojego odpowiednika w 2D i na odwót np. koło - kula, kwadrat - szescian, prostokąt - prostopadłościan. To chyba najważniejsze co można wiedzieć o wymiarach widzialnych dla nas. Łatwo można to zrozumieć i samemu dojść do pewnych wniosków poprzez refleksję nad tym. I teraz znając już tą taką "mechanikę" wymiarów spróbujmy analogicznie do tego sobie wyobrazić co by było gdyby było ich więcej i jak by to wyglądało. Najbardziej interesujące są koła (2D) i ich odpowiedniki w 3D - kule bowiem te figury "zamykają" w sobie mniejsze wymiary bo chodząc tylko "jedno wymiarowo" (przód, tył) wzdłuż po krawędzi koła (jeśli koło miałoby taką 2D'wymiarową grawitację) nigdy się z niego nie wydostaniesz jednak jeśli "odkryjesz 2D" i zaczniesz "dwuwymiarowo chodzić" (przód, tył + prawo, lewo) wyjdziesz z koła ale nie kuli aby jednak wyjść z kuli, która jest 3D musisz "poznać 3D" i poruszać się nie tylko "przód, tył i prawo, lewo ale także Góra, dół" (przód i tył, prawo i lewo, góra i dół) [wszystkie te kierunki np. lewo czy tył są umowne ponieważ za linie góra-dół czy prawo-lewo np. w sześcianie możemy uznać dowolnie wybraną {trochę jak na ziemi kierunki N,S,W,E}]. Według mojej teorii Wszechświat jest hiperkulą. Jeśli leciałbyś w jednym kierunku to byś wrócił z drugiej strony. Tak jak na Ziemi idąc w jednym kierunku. I to tłumaczy krańce naszego wszechświata. Bo tak jak Ziemia jest kulą tak wszechświat mógłby być hiperkulą. Czyli kulą zaokrągloną w 4D. Ale to się nie byt zgadza z tym, że czwartym wymiarem może być czas bo ja patrzę na to z perspektywy bardziej geometrycznej jak fizycznej bo czwarta linia musiałaby być czasem, a nie linią! Rozumiecie? A przecież gdyby były jeszcze dodatkowe kierunki takie "+" i "-" to, który odpowiada, za który jest umowne. Nie ma że ta tylko odpowiada za długość, a druga za szerokość czy wysokość. Ale zgadza się z tym, że mogą być wszechświaty "na łożone" na nasz. Bo jak mamy jedną płaszczyznę to nad tą płaszczyzną może być druga. W 2D te płaszczyzny też są nałożone na siebie ale znając 3D wiemy że tak naprawdę jedna jest wyżej, druga niżej. Tak samo może być ze wszechświatami. Co ciekawe jeśli taki płaszczak nagle by się poruszył w górę zniknąłby dla innych płaszczaków tzn. byłby nie widoczny. Pewnie jak byśmy się poruszyli w ten "nieznany kierunek" dla innych ludzi zniknęlibyśmy. To takie "space in space", "przestrzeń w przestrzeni" Gdyby była gdzieś idealnie okrągła planeta, na której byłby płaszczaki to dla nich ta planeta byłaby całym ich wszechświatem. Być może jest więcej wymiarów, może nieskończoność. Może w 5D nasz wszechświat jest kulą w nadrzędnym wymiarze, a kolejne warstwy naszego wszechświata świadczą o tym jaki był w czasie. Może wszechświat jest jak dmuchany balon i im szybciej tan balon jest dmuchany tym szybciej płynie czas. Chyba wiecie o co mi chodzi?
Polecam film Flatland:
http://www.youtube.com/watch?v=bQ04ZYuH2l0
Sam to pisałem dzisiaj i wczoraj, więc nie piszcie, że ściągałem.