Mickez
Władca Rohanu
- Wynik reakcji
- 1.106
W obecnym systemie zwycięzcą zawsze jest jedno plemię, które - zgodnie z parametrami świata - zdobędzie np. 80% dominacji w składzie liczącym np. max 40 osób. I tyle. Jeśli pod koniec świata zostaje koalicja plemion AAA, BBB i CCC liczących po 40 osób, to ona w ten sposób nie wygra (kiedyś mogła), bo wygrać może tylko 40 osób. Jeśli składy plemion się przemieszają i powstanie "superplemię" ABC mającą wymaganą dominację to ono wygra. Samodzielnie, w 40 osób i 80 przegranych.
Czy naprawdę ideą pomysłu jest to, że takie "superplemię" to jest ok, ale pod warunkiem że będzie się nazywało AAA, bo jeśli nazwie się ABC (chociaż będzie posiadało identycznie tych samych członków) to już jest zło, patologia i trzeba to tępić?
Może ja czegoś nie rozumiem, może ja się nie znam (a w sumie nawet i bez "może"), ale... serio to miałoby w czymkolwiek pomóc?
Kmic idea jest taka by wymusić na założycielach większą samodzielność i patrzenie na własne plemię. Nie dziwie się, że tego nie rozumiesz, ale z racji tego, że się przyznałeś, że możesz się nie znać to Ci wytłumaczę o co chodzi i na konkretnym przykładzie.
Załóżmy, że na świecie zostały już tylko 4 plemiona co mają równo po 25% dominacji: SPEED, Playersi, JUTRO, SHADOW. Niech będzie, że Shadow gra z Jutrem w sojuszu i na koniec chcą podzielić blaszki na pół między oba plemiona i zakończyć świat jako Jutro + Shadow. Superplemię jak to ładnie nazwałeś to rak współczesnych plemion. Taki układ wymusza na przeciwnej ekipie zawiązanie podobnej koalicji. W momencie jak się umówimy na taką specjalną regułę to gwarantuje, że niezależnie od dyplomacji pomiędzy nimi ego założycieli i przywiązanie do barw nie pozwoli ukończyć im świata pod inną banderą niż własna.