DeletedUser79980
Guest
Cześć
Początkowo poradnik miał służyć dla innej gry przeglądarkowej Ale wraz z kolegą z którym pisałem już dwa lata temu owy poradnik ^ zrobiliśmy parę przeróbek i tak powstał poradnik do Plemion
Jeśli wam się spodoba to może poradnik będzie umieszczony w FAQ :]
Podstawowe taktyki i manewry wojskowe – poradnik początkującego wojaka.
Jak już się zapewne domyślasz Drogi Czytelniku, Plemiona nie są grą czysto ekonomiczną, nie jest też grą czysto wojskową (w końcu surowce nie spadają nam z nieba). W tym poradniku przedstawiam tylko najbardziej znane i najczęściej stosowane taktyki i manewry, które jednak mogą ustrzec Cię przed popełnieniem wielu błędów, które później mogłyby zniechęcić Cię do gry. A zatem zaczynajmy…
1. Początek gry
Rzućmy okiem na mapę. Jak już zapewne zauważyłeś, nie jesteś na niej sam. Najważniejsze co musisz sobie uświadomić to to, że wszyscy Ci gracze otaczający Cię chcą w tej chwili tylko jednego od Ciebie – Twoich produktów. Musisz mieć świadomość tego, ponieważ poczucie bezpieczeństwa jakie mogłoby wkraść się w Twoje myśli będzie niewątpliwie dla Ciebie zgubą. Ale bez paniki!
Zacznij myśleć jak Twoi przeciwnicy – oni mają wojsko, więc ty też miej. Czym prędzej zbuduj Ratusz na poziom 3 i koszary. Udało się? Uff, może przeżyjesz następny tydzień… Skoro masz już możliwość szkolenia swoich wojaków, nie pozwól trzymać mnie w niepewności o Twój los i zacznij ich szkolić. Tak, tak, samo rozwijanie ekonomii nie zaprowadzi Cię do grupy trzymającej władzę w regionie. Aby się tam dostać będziesz najpierw musiał porządnie się nakraść.
Więc masz już pierwszych dzielnych żołnierzy. Moje szczere gratulacje. Ale nie spoczywaj na laurach. Czas ich wysłać po surowce. Rozejrzyj się po mapie. Kogo by tu zaatakować? Zacznij od wiosek, które mają bardzo mało punktów. Nie mają one obrony, czyli krótko mówiąc są już zależne od Twojej woli. Widzisz jakie to proste? Jeszcze nie ruszyłeś się z wioski a już wiesz kto się z niej już nigdy nie ruszy. Ale nie wyśmiewaj się z tych graczy. Tobie też mogło się to przytrafić. Kolejnym typem wiosek, które mogą stać się Twoim łupem są woski bardzo rozbudowane (zakładając oczywiście, że zacząłeś grę, o dzielny wodzu, kiedy świat dopiero raczkował, innymi słowy kiedy świat dopiero ruszył. W innym wypadku odradzam takich samobójczych misji).
A zatem masz cel, masz wojaków więc do bojuuuuu…..wróć! Jednego wojaka to ty możesz posłać do babci na obiad a nie do wrogiej wioski z wrogo nastawioną lokalną społecznością. Tak tak, nie wszyscy będą otwarci na propozycje bezzwrotnej pożyczki. Dobra a zatem zbierz kilku ruszaj. Pojawiła się informacja o twoim ataku – to dobrze. Gdy po ataku pojawi się wyraz „powrót” – jeszcze lepiej (jakiś cudem udało się im i wracają). Uff… i już po pierwszym ataku, niezła adrenalina nie? Nie? No dobra. Kiedy już skończysz triumfować wyślij następny atak. Lepiej jak najszybciej. W końcu wróg nie śpi.
I tak oto rozrasta się Twoja armia. Im większa tym większe szanse masz z lepszymi graczami (te ich wredne wojaki). Każdy zabity wróg zwiększa Twoje punkty off. Uogólniając oznaczają one jaki z Ciebie twardziel i że nie ma z Tobą żartów.
I tak oto Twoja stale rosnąca (STALE ROSNĄCA!!!) armia podbija sąsiadów. Niektórzy będą prosić litość – Twój wybór czy im ją okażesz, mogą być dobrymi sojusznikami, ale mogą też nie dorównywać Twojemu kunsztowi, o Wielki Dżingis Hanie…
Problem polega na tym, że takich Dżingis Hanów jest jednak dużo, a nawet jeszcze więcej i w pewnym momencie możesz zobaczyć u siebie informację o napadzie na twoją wioskę. Na pewno domyślasz się, że to nie wróży najlepiej. Oczywiście nie Tobie, o Niepokonany, ale temu lekkomyślnemu władcy, który ośmielił się wysłać na Ciebie swoje hordy… No właśnie, najpierw sprawdź czy to faktycznie hordy czy też jakieś marne niedobitki. Sprawdź punkty off przeciwnika, następnie jego punkty (to nie wyraz liczby jego armii – w końcu ty też nie miałeś mega wiochy gdy zacząłeś trzepać okolicą.). Teraz ważna decyzja – masz czas by pojawić się przy kompie przed atakiem czy nie? Zakładamy najpierw, że nie. Zakładamy też, że w swojej niezwykłej przenikliwości narodziła się kiedyś myśl by może wybudować kryjówkę. Tak? To świetnie! Więc nic Ci nie powinien ukraść. Teraz by pasowało, żeby też nikogo Ci nie zabił – wyślij swoich wojaków na turnee, najlepiej do swoich farm (nie jako posiłki, bo przecież ktoś inny też może je najeżdżać, a po co ginąć za farmę?). Dobra, ale to przecież wyjście dla słabeuszy, a nie takich twardzieli jak Ty. Ty zamiast uciekać w panice siadasz przy kompie i czekasz na niego. A gdy się już zbliża opuszczasz wioskę, ale wychodzisz tylko na polankę obok murów, by wrócić tuż po ataku. Przeciwnik obił Ci bramę? Zszedł nowiutki lakier? No przecież tego nie zniesiesz!!! No i ruszasz za nim. Jego armia czuje Twój oddech na plecach – w końcu jesteś tylko marne 1-3 sekund za nimi. Oczywiście wysłałeś ich na napad, by nikt nie przeżył. Tak, jesteś jednym z Tych wrednych gości co najpierw strzelają, a dopiero później zadają pytania…sorki nie te czasy…oczywiście najpierw wbijają miecz pod żebra a dopiero
potem pytają. Podobało się? I dobrze, bo w początkowej fazie rozwoju świata takie akcje będziesz miał jeszcze wiele razy, ale przecież nie a się co bać, bo zgodnie z moimi zaleceniami starałeś się rozwijać armię równolegle z ekonomią, prawda? Prawda?
Teraz dam Ci ochłonąć. Nawet tacy niestrudzeni imperialiści jak Ty muszą raz na jakiś czas włożyć pantofle i usiąść przy kominku. Nie, spokojna głowa nikomu nie powiem. A jak już stwierdzisz, że znów Cię wzywa głód zabijania i grabieży to do dzieła ! hajda na wszystkie wioski w okolicy drogi Dżingis Hanie ... ale zostaw sobie lepiej z dwie wioski do przejęcia ! tak tak będziesz musiał przejmować wsie i powiększać każdego dnia o każdej porze dnia i nocy swoje imperium.
To na tyle :]
Pozdrawiam
Początkowo poradnik miał służyć dla innej gry przeglądarkowej Ale wraz z kolegą z którym pisałem już dwa lata temu owy poradnik ^ zrobiliśmy parę przeróbek i tak powstał poradnik do Plemion
Jeśli wam się spodoba to może poradnik będzie umieszczony w FAQ :]
Podstawowe taktyki i manewry wojskowe – poradnik początkującego wojaka.
Jak już się zapewne domyślasz Drogi Czytelniku, Plemiona nie są grą czysto ekonomiczną, nie jest też grą czysto wojskową (w końcu surowce nie spadają nam z nieba). W tym poradniku przedstawiam tylko najbardziej znane i najczęściej stosowane taktyki i manewry, które jednak mogą ustrzec Cię przed popełnieniem wielu błędów, które później mogłyby zniechęcić Cię do gry. A zatem zaczynajmy…
1. Początek gry
Rzućmy okiem na mapę. Jak już zapewne zauważyłeś, nie jesteś na niej sam. Najważniejsze co musisz sobie uświadomić to to, że wszyscy Ci gracze otaczający Cię chcą w tej chwili tylko jednego od Ciebie – Twoich produktów. Musisz mieć świadomość tego, ponieważ poczucie bezpieczeństwa jakie mogłoby wkraść się w Twoje myśli będzie niewątpliwie dla Ciebie zgubą. Ale bez paniki!
Zacznij myśleć jak Twoi przeciwnicy – oni mają wojsko, więc ty też miej. Czym prędzej zbuduj Ratusz na poziom 3 i koszary. Udało się? Uff, może przeżyjesz następny tydzień… Skoro masz już możliwość szkolenia swoich wojaków, nie pozwól trzymać mnie w niepewności o Twój los i zacznij ich szkolić. Tak, tak, samo rozwijanie ekonomii nie zaprowadzi Cię do grupy trzymającej władzę w regionie. Aby się tam dostać będziesz najpierw musiał porządnie się nakraść.
Więc masz już pierwszych dzielnych żołnierzy. Moje szczere gratulacje. Ale nie spoczywaj na laurach. Czas ich wysłać po surowce. Rozejrzyj się po mapie. Kogo by tu zaatakować? Zacznij od wiosek, które mają bardzo mało punktów. Nie mają one obrony, czyli krótko mówiąc są już zależne od Twojej woli. Widzisz jakie to proste? Jeszcze nie ruszyłeś się z wioski a już wiesz kto się z niej już nigdy nie ruszy. Ale nie wyśmiewaj się z tych graczy. Tobie też mogło się to przytrafić. Kolejnym typem wiosek, które mogą stać się Twoim łupem są woski bardzo rozbudowane (zakładając oczywiście, że zacząłeś grę, o dzielny wodzu, kiedy świat dopiero raczkował, innymi słowy kiedy świat dopiero ruszył. W innym wypadku odradzam takich samobójczych misji).
A zatem masz cel, masz wojaków więc do bojuuuuu…..wróć! Jednego wojaka to ty możesz posłać do babci na obiad a nie do wrogiej wioski z wrogo nastawioną lokalną społecznością. Tak tak, nie wszyscy będą otwarci na propozycje bezzwrotnej pożyczki. Dobra a zatem zbierz kilku ruszaj. Pojawiła się informacja o twoim ataku – to dobrze. Gdy po ataku pojawi się wyraz „powrót” – jeszcze lepiej (jakiś cudem udało się im i wracają). Uff… i już po pierwszym ataku, niezła adrenalina nie? Nie? No dobra. Kiedy już skończysz triumfować wyślij następny atak. Lepiej jak najszybciej. W końcu wróg nie śpi.
I tak oto rozrasta się Twoja armia. Im większa tym większe szanse masz z lepszymi graczami (te ich wredne wojaki). Każdy zabity wróg zwiększa Twoje punkty off. Uogólniając oznaczają one jaki z Ciebie twardziel i że nie ma z Tobą żartów.
I tak oto Twoja stale rosnąca (STALE ROSNĄCA!!!) armia podbija sąsiadów. Niektórzy będą prosić litość – Twój wybór czy im ją okażesz, mogą być dobrymi sojusznikami, ale mogą też nie dorównywać Twojemu kunsztowi, o Wielki Dżingis Hanie…
Problem polega na tym, że takich Dżingis Hanów jest jednak dużo, a nawet jeszcze więcej i w pewnym momencie możesz zobaczyć u siebie informację o napadzie na twoją wioskę. Na pewno domyślasz się, że to nie wróży najlepiej. Oczywiście nie Tobie, o Niepokonany, ale temu lekkomyślnemu władcy, który ośmielił się wysłać na Ciebie swoje hordy… No właśnie, najpierw sprawdź czy to faktycznie hordy czy też jakieś marne niedobitki. Sprawdź punkty off przeciwnika, następnie jego punkty (to nie wyraz liczby jego armii – w końcu ty też nie miałeś mega wiochy gdy zacząłeś trzepać okolicą.). Teraz ważna decyzja – masz czas by pojawić się przy kompie przed atakiem czy nie? Zakładamy najpierw, że nie. Zakładamy też, że w swojej niezwykłej przenikliwości narodziła się kiedyś myśl by może wybudować kryjówkę. Tak? To świetnie! Więc nic Ci nie powinien ukraść. Teraz by pasowało, żeby też nikogo Ci nie zabił – wyślij swoich wojaków na turnee, najlepiej do swoich farm (nie jako posiłki, bo przecież ktoś inny też może je najeżdżać, a po co ginąć za farmę?). Dobra, ale to przecież wyjście dla słabeuszy, a nie takich twardzieli jak Ty. Ty zamiast uciekać w panice siadasz przy kompie i czekasz na niego. A gdy się już zbliża opuszczasz wioskę, ale wychodzisz tylko na polankę obok murów, by wrócić tuż po ataku. Przeciwnik obił Ci bramę? Zszedł nowiutki lakier? No przecież tego nie zniesiesz!!! No i ruszasz za nim. Jego armia czuje Twój oddech na plecach – w końcu jesteś tylko marne 1-3 sekund za nimi. Oczywiście wysłałeś ich na napad, by nikt nie przeżył. Tak, jesteś jednym z Tych wrednych gości co najpierw strzelają, a dopiero później zadają pytania…sorki nie te czasy…oczywiście najpierw wbijają miecz pod żebra a dopiero
potem pytają. Podobało się? I dobrze, bo w początkowej fazie rozwoju świata takie akcje będziesz miał jeszcze wiele razy, ale przecież nie a się co bać, bo zgodnie z moimi zaleceniami starałeś się rozwijać armię równolegle z ekonomią, prawda? Prawda?
Teraz dam Ci ochłonąć. Nawet tacy niestrudzeni imperialiści jak Ty muszą raz na jakiś czas włożyć pantofle i usiąść przy kominku. Nie, spokojna głowa nikomu nie powiem. A jak już stwierdzisz, że znów Cię wzywa głód zabijania i grabieży to do dzieła ! hajda na wszystkie wioski w okolicy drogi Dżingis Hanie ... ale zostaw sobie lepiej z dwie wioski do przejęcia ! tak tak będziesz musiał przejmować wsie i powiększać każdego dnia o każdej porze dnia i nocy swoje imperium.
To na tyle :]
Pozdrawiam