DeletedUser
Guest
A ja zaznaczyłam Tima Burtona. Nie tylko ze względu na angażowanie do filmów Johnnego Deepa i Heleny Bonham Carter (chociaż ich duet uwielbiam), ale przede wszystkim za oryginalność i ześwirowany pogląd na film. Alicję w Krainie czarów mogłabym oglądać dzień i noc, a Jeździec bez Głowy jest totalnie odjechany i dziwnie przyciągający.