Jamme - słowa polcami pisane :)

DeletedUser

Guest
Na przełomie życiowym tych oto parę słów piszę, by pozostało chociaż po mnie to, co w głowie zwie się myślami zlanymi przez oczodoły na ekran laptopa przez posłuszne neuronom palcom. Kiedy serce jeszcze nie ostygło na tyle, by ciało zachować w lodowym zamarciu sztywnych mięsmi. Kiedy serce jeszcze bić potrafi i umie kochać, kiedy łzy obraz zamglony tworzą wraz z ciemniejącym powoli dniem. Nadchodzi czas wampirów, strachu i demonów. Najlepszy czas by umrzeć, powoli, do świtu odchylać coraz bardziej klapę za uchem dla duszy, co w szeleście włosów umyka w niebo, tam gdzie przez całe życie wmawiano mi, że jest życie wieczne. Wielkanoc. I tu zaczyna się życie, któremu nie dano szczęścia zaistnienia dobra..
 

DeletedUser

Guest
i tu pojawia się kwestia, którą wypowiada pierwszy lepszy krytyk:

czyż znów nie mamy do czynienia z tym, że słowem wojować można tak, jak bronią białą? czyż słowa nie mają takiej siły, jak trucizna przelewająca się przez ciało ofiary tuż przed ostateczną agonia?

może i chcę, może nie, a może po prostu śmierć mnie codziennie otacza? może ludzkość, sama nie wiedząc dlaczego, dąży do tego jednego celu.

Wielkanoc - śmierć przegrała z życiem - tak i moje czarne myśli przegrały z chęcią życia :)
 

DeletedUser

Guest
czyż znów nie mamy do czynienia z tym, że słowem wojować można tak, jak bronią białą? czyż słowa nie mają takiej siły, jak trucizna przelewająca się przez ciało ofiary tuż przed ostateczną agonia?

Nie odnosisz wrażenia, że myśl człowieka, którą zwykliśmy dzielić się z otaczającym nam społeczeństwem, rani nas dużo bardziej niż wspomniana przez Ciebie broń biała? Skaleczenie, rana, boli.. ale czy czasem po miesiącu nie goi się, pozostawiając na skórze jedynie bezwartościową bliznę? Czymże jest ta mała blizna w porównaniu do cierpień ludzkich, zadanych przez nas samych - i to nie jakimś przedmiotem, a słowem? Ile dziennie nasza wyobraźnia jest w stanie wytworzyć wyrazów, które potem wędrując przez komórki nerwowe w końcu docierają do naszych ust i dochodzą do uszu rozmówcy? A ile z nich rani jego serce? Nie sposób tego zliczyć..
 

DeletedUser

Guest
najwidoczniej jestem masochistą, bo pisząc jakiekolwiek słowa, ranią mnie nie od zewnątrz lecz od środka

jestem na skraju wyczerpania umysłowego i fizycznego..przysłowiowa deprecha..ale mniejsza z tym..słowa..czym są tak naprawdę?

dla niektórych wiarą - wierzą w nie i wierzą, że ten kto je wypowiedział sprawi to, co mówił
dla niektórych nic znaczącymi dźwiękami, które poukładane w jakąś logiczną całość daje coś, co nazywamy wypowiedzią
lecz dla mnie mają siłę..większą niż wiara i dźwięki..bo wiara jest, cokolwiek by to miało zmienić wiara pozostanie..dźwięki są dopóty, dopóki mamy sprawne uszy i pewną część mózgu odpowiedzialną za analizowanie tego dźwięku i pisaniu na maszynie słów podobnych do wiatru..są siłą..bo dzięki nim wierzę bardziej i słyszę więcej..ktoś mi coś obieca i ja od razu naiwnie wierzę w szczerość jego wypowiedzi i że w końcu oto będe mógł coś zmienić..nie następuje to i..nóż w serce? nie..w tą część mózfowia, która odpowiada na uczucia..nie serce - mięsień, główny narząd dający życie, lecz mózg..on odpowiada za wszystko..czy wierzymy, czy kochamy, czy widzimy, wszystko on..i on stwarza słowa..i je interpretuje zależnie do predyspozycji..od logicznego myślenia

słowa ranią..pozostawiają blizny..lecz to od nas zależy, jak bardzo i jak długo będziemy je wielbić :confused:
 

DeletedUser

Guest
@up

c300957f6dfdf07bfe8f61a631e8113d85d6e6ab.jpg
 

DeletedUser

Guest
Jeśli wrzucasz to na forum, żeby zebrać opinię, to moja nie będzie pochlebna.

Po pierwsze: rozumiem zamysł, ale każdy tekst powinien jakoś trzymać się kupy. Wiem, że zdania miały być wolnymi myślami, ale nawet te nie przeskakują zupełnie swobodnie z jednej na drugą.
Po drugie: wybacz, ale uważam, że to co piszesz jest naprawdę płytkie i na siłę próbuję znaleźć tam jakąś głębię. Zero przemyśleń, obawiam się, że dziecko z podstawówki ma ciekawsze spostrzeżenia na świat.
Po trzecie: stylizujesz swój tekst na język poetycki, ale jesteś niekonsekwentny, przez to sam w sobie jest niespójny i wywołuje na mojej twarzy raczej grymas bólu, niż artystycznej ekstazy. Emanujesz patosem i niczym więcej.
Po czwarte: w Twoich tekstach epatuje brak wiedzy humanistycznej, nieznajomość koncepcji filozoficznych i kulturowych tendencji. Nazywasz siebie romantykiem i dekadentem, a chyba masz o tym dość mgliste pojęcie. Nie mówię tu o znajomości artykułów z Wikipedii, tylko o rzetelnej wiedzy. Moim zdaniem, bez niej nawet nie warto próbować nawiązywać do czyichkolwiek myśli, a mniej lub bardziej świadomie to robisz.
Po piąte: język nie jest najlepszy. Logiczność zdań powinnam zupełnie pominąć, bo zapętlasz się w tautologie np. "bo wiara jest, cokolwiek by to miało zmienić wiara pozostanie". Swoją drogą: brak znaków diakrytycznych utrudnia rozumienie tekstu.

Mam nadzieję, że się nie obrazisz:) Doceniam odwagę i pęd do twórczego myślenia, ale osobiście zastanowiłabym się po stokroć, czy mój tekst jest wystarczająco dobry, żeby go publikować.
Piszę to jako użytkowniczka forum, nie moderatorka:)

Pozdrawiam i życzę owocnej pracy i wielu jej owoców
Agnieszka
 

DeletedUser

Guest
i w końcu trafiłem na odpowiednią osobę :) (po polonistyce?)

wiedza o romie i dekacie nie jest bynajmniej zaczerpnięta przez podziwianą przez wszystkich Wikipedałka
mnóstwo książek i publikacji ntt, ale tekst puszczony specjalnie..

Temat badania:

postrzeganie tekstu pisanego przez masy społeczne na przykładzie społeczności internetowej

(na prośbę mojego znajomego - piszącego doktorat z socjologii - wsadziłem ten oto powyższy tekst,pisany przeze mnie jeszcze u schyłku 8 klasy podstawówki - bravo za "spostrzegawczość"

dziękuję aguś za wyczerpującą wypowiedź - niestety z założenia badania, muszę zamknąć ten temat (miało się pod nim wypowiedzieć ponad 10 osób - niestety podsumowałaś prawie idealnie ten tekst i nie ma sensu dalej tego ciągnąć)

bravo za "spostrzegawczość" :cool:
 

DeletedUser

Guest
Hmmm tia ;) Sory za spam, ale wszystko wygląda tak, że ktoś podsumował, a Ty po prostu wybrnąłeś ;) pewnie się mylę, ale cóż poradzić, nie czuję po prostu tego co piszesz. Pozdrawiam ;]

PS. Raczej nie trzeba być po polonistyce by coś takiego wydedukować ...

Edit:

Przepraszam, nie ktoś, lecz nasz ukochana Aguś ;]
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

DeletedUser

Guest
Hm. Dość ciekawy język, z chęcią przeczytałbym całe opowiadanie napisane tym stylem. Jednak:

"myślami zlanymi przez oczodoły na ekran laptopa przez posłuszne neuronom palcom"

Uznaję za zdanie które jest zbyt stylizowane. Przesadziłeś, jednak styl pisania nie jest najgorszy.
 

DeletedUser

Guest
Hm. Dość ciekawy język, z chęcią przeczytałbym całe opowiadanie napisane tym stylem. Jednak:

"myślami zlanymi przez oczodoły na ekran laptopa przez posłuszne neuronom palcom"

Uznaję za zdanie które jest zbyt stylizowane. Przesadziłeś, jednak styl pisania nie jest najgorszy.

dzięki :)
 

DeletedUser

Guest
Niezłe ale fakt nie trzeba być po polonistyce żeby tak piisać :] może pora na jakiś wiersz?
 
Do góry