Nwm jak u was, ale my po staropolsku. Planowanie, picie, ogarnięcie wstępne akcji, picie, no i końcowe podsumowanie, wiadomo. Też piciu. Zmieniamy tylko smaki bimbru. I jak się zsumuje czas to troszku nam schodzi. Bezstresowo i te sprawy, bo nie odprowadzamy składek z tej gry i chorobowe nas...