Molter na każdej innej rundzie. Ty czytaj ze zrozumieniem. Na tej konkretnej też chcieliśmy w ciebie polecieć na samym początku, ale był sojusz plemienny więc tego nie zrobiliśmy, i ty też - dopiero na 40 sekund przed końcem wysłałeś karete, bo wiedziałeś że ci nie odpowiemy, a normalnie na innych rundach ty walisz nas a mu ciebie. Chyba z 3 raz już wyjaśniam okoliczności, z których ewidetnie wynika że lecisz w kulki.
Destro, nie złamałby sojuszu mówisz, a jednak to zrobił. Ja nikogo nie nasyłam, i nie chwalę się że mam znajomych. Przecież molter pierwszy napisał, że bez CoTego czy Ramajada bym nic nie ugrał, to spytałem co go w tym boli że z nimi gram i że porusza ten temat. Pierwszy. Zaczyna temat = odpowiedź. Co was potem dziwi w tym, że taką odpowiedź dostajecie, skoro sami temat czy dany wątek inicjujecie? I destro cieszę się, że znasz moltera lata i mu ufasz, ale koleżeńskie układy nie powinny być podstawą do oceny stron i ślepego popierania strony znajomego. Ty grasz uczciwie, nie słyszałem nigdy ani sam nie doświadczyłem wałków z Twojej strony, i szanuję że grasz czysto, ale oceń sytuację sprawiedliwie, nie kieruj się sympatią tylko wyjaśnionymi tu już kilka razy okolicznościami. To że ktoś nie odwali niczego przez 500 rund, to nie argument że na 501 tego nie zrobi. Kłócić się nie ma sensu, tak jak piszesz, ale jak ktoś ewidentnie kręci i na chwilę przed końcem rundy wali karetę wiedząc że nie zdążymy mu odpowiedzieć, i że ustalony jest sojusz plemienny, a potem oskarża innego gracza o zdradę gdy tak na prawdę ten gracz po prostu wstawił się za mną na kolejnej rundzie za wałek z tej konkretnej, no to ciężko pozostać w ciszy i nic nie napisać i uwierzyć w tłumaczenia że „bał się ataków” więc zaatakował. Tak, na sam koniec dopiero się wystraszył, a na każdej innej rundzie ataki z obu stron lecą praktycznie od razu po końcu ochronki. Dlatego, że był sojusz plemienny, na tej rundzie my nie atakowaliśmy, ale molter musiał się wyłamać chwilę przed. Destro, czy ta wersja zdarzeń trzyma się kupy?
Edit; Molter, na 40 sekund przed końcem nawet zwiad nawet na ciebie nie poleciał. Było dużo barb, i tylko ja bym zdążył na te 40s przed dograć na ciebie grube. Nie rywalizowaliśmy o zwycięstwo bo było to obojętne, ja zacząłem 20 min po starcie, ja pół tej rundy klikałem na arkadii i się nie rozwijałem, a twoi współplemieńcy zaczęli grać w fife w trakcie rundy w międzyczasie grając rundę. Czysto dla funu graliśmy, i ta jedna podbita wioska nic ci nie dała bo w kontekście ugrania jako plemię, i tak byś jako plemię już nie ugrał atakując na 40s przed. Do innych moich wiosek nawet byś karetą nie zdążył przed końcem. Więc nie przekręcaj bo chciałeś swój osobisty ranking poprawić na przyczajce, nie zważając na wcześniejsze ustalenia. To że gra jest dla przyjemności i zabawy to nie znaczy że nie udzielę reprymendy gdy ktoś zagra nieczysto. Nie chodzi o sam fakt ataku bo atakujemy się na każdej innej rundzie i nie ma w tym złej krwi, po prostu się bijemy, ale ustalenia są ustaleniami, jeżeli był sojusz plemienny na tej konkretnej rundzie to trzeba było albo się go trzymać, albo atakować od początku, nie na sam koniec się przyczaić i zaatakować jak piczka. Tylko swoje dobre imię postawiłeś pod znakiem zapytania, a nic na tym nie zyskałeś bo ani w rankingu osobistym nie skoczyłeś, ani w plemiennym.