Cóż, nie będę oceniać zdawkowymi komplementami, gdyż to najmniejszego nie ma sensu! Co mogę powiedzieć: jesteś na drodze, na drodze trudnej-twoją twórczość można uznać za wędrówkę, która dobiega już kresu, jednak widać, że nieraz dała Ci się we znaki-rany, ból, łzy. Mogę także przyznać, że twoje wiersze są świadkami twoich przeżyć, ujętych zawile, trudnymi do interpretacji. Życzę Ci, by ta wędrówka się nigdy nie skończyła, by była piękna, długa i trudna-wtedy powstają najlepsze dzieła. Tak dla zachęcenia Cię do dalszej twórczości powtórzę za B. Majem:
"Oda do młodego poety"
Pisanie to nie jest rzecz miła, mój Kollego,
Pisanie wierszy zwłaszcza, gdy na domiar złego
Tak naprawdę przejmuje Cię tylko ten strach,
Od którego krew w żyłach ścina Ci się jak kra,
Bo przecież:nicość, absurd, śmierć... Ach, trwogo błoga,
Że tylko ty to wiesz-chmurny zakładnik Boga:
Nocą, przy lampce szukasz magicznych wyrazów,
Co zmienią tę obrazę, odrazę-w obrazy
Na tyle przejmujące, raniące, wyraźne,
Że wskrzeszą, wzniosą, wzruszą martwą wyobraźnię
Tych, śpiących teraz, biednych poczciwców, tych-ludzi...
Już nie będą bezpieczni. Nigdy! Gdy ich zbudzi
Twój krzyk na trwogę, wierszem. Aż Ci żali ich nawet,
Bo-choć przecież z miłości-tak trującą strawę
Jak perły rzucasz przed nich. Uspokój się; wiedz, że
Strawią i to. Poza tym-mają żarcie lepsze.
Więc i ty się czymś milszym zajmij, mój Kollego.
I odpuść, oszczędź-nie pisz... Nie warciśmy tego.
PS. Ile masz lat?