AK było bite nie dlatego, że byliście mocniejsi a dlatego, że mieliście węższy front od nich. Byliście rakiem dla AK, który ich męczył aż w końcu wykończył. Mieliście węższy front, szersze zaplecze. Mieliście znacznie większy przelicznik wsi na zapleczu w stosunku do frontu i dla was akcje nie były większym problemem przy dostępnych zasobach. Na papierze (patrząc po potencjale) wydawało się, że lepiej było bić Bellum. No ale po druzgocących akcjach AK, które ostro nam skład męczyły i wypalały z powodu przewagi masy uznano, że warto zaryzykować akcją w AK. No i był to strzał w dziesiątkę, bo po upadku MS już jeden kminił jak tu drugiego wyrollować - Bellumy, aby zajechać AK i olewać ich, a AK wcinając się w ich drogę rozwojową. Jeden wziął na siebie za dużo, drugi wyrzucił pierwszego za burtę zapominając, że ten jest do niego przywiązany i teraz masz "ratowanie plemienia" od warzyw.
Ignorancja, albo w sumie arogancja w pokroju Bellum jest super bo ciśnie RA/MS a AK nooby bo sobie z Witam nie dają rady to też żart. Ale to już jest syndrom darmiarza/nabijacza topek i nawet z tym nie będę walczył. Jednemu wystarczy flexowanie się do blachy top1 przez chwilę, by później spłynąć jak noob (np. Chrystiano)
Bo AK zostało zmuszone do defensywy to deff na AK nie był potrzebny. Czemu byli zmuszeni do defensywy? Bo jak oferowali wzięcie frontu czy nawet zasta to nikogo nie było. Ale jak poinformowano o problemach w AK to się pojawił sułtani motywacji pokroju
@Kleomenes I mówiący o jechaniu nas. No ale dalej był problem z zastem czy frontem.
Jeżeli wiedzieliście o stanie AK i nic większego nie próbowaliście z nimi zrobić to gratuluję egoizmu. Chcę tylko przypomnieć, że Brika bardzo chwaliła sobie współpracę w AK i twierdziła, ze wszystko jest znakomicie xd